O zagrożeniach rodziny, sensie rekolekcji dla osób, które jej służą, i pozbywaniu się kompleksów z ks. Przemysławem Drągiem, krajowym duszpasterzem rodzin, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Gdzie więc jest problem, który sprawia, że tak wiele małżeństw się rozpada?
Dzisiaj człowieka często wychowuje się w sposób egoistyczny. Czasem w niektórych małżeństwach spotykają się książę i królewna. Ani jedno, ani drugie nie potrafi zmienić swojego zdania, ustąpić na krok. Otworzyć się na to, co dzieje się w drugim człowieku. Kiedy zapytano młodych ludzi przygotowujących się do małżeństwa, czego się obawiają, myśląc o przyszłym małżeństwie, odpowiedzieli, że najbardziej boją się zaangażować. A były tam podpowiedzi dotyczące braku stałej pracy czy stałego mieszkania. Z perspektywy Sądu Biskupiego, w którym pracuję, najczęstszą przyczyną nieważności małżeństw jest to, że młodzi zawierają je na próbę. To znaczy: jak będzie nam dobrze – będziemy małżeństwem, jak nie – to się rozejdziemy.
Statystyki pokazują, że najczęściej rozwodzą się ci, których rodzice wcześniej się rozwiedli. Dzisiaj dotyka to już około 60 proc. rozpadających się małżeństw. Nawet więcej. Tak jak w przypadku alkoholizmu mówi się o syndromie dorosłych dzieci alkoholików, tak obecnie zaczyna się mówić o syndromie dorosłych dzieci rodziców rozwiedzionych. To zaczyna być diagnozowane. Oni z jednej strony mają pragnienie, żeby mieć normalne szczęśliwe życie, z drugiej pojawia się jednak taki zawór bezpieczeństwa, że jak coś złego się stanie, to powiemy sobie „do widzenia”.
Czy młodym zachwyt nie myli się z miłością?
Myślę, że częściej miłość myli się z emocjami. To znaczy dominuje takie myślenie: „jest nam dobrze, dobrze się czuję… więc to musi być miłość”. W Sądzie Biskupim czasem słyszy się takie stwierdzenie: „My musimy uzyskać nieważność małżeństwa, bo nasza miłość umarła”. Należy wówczas zapytać: „Może nigdy się nie narodziła? Może pomyliliście miłość z zachwytem, uczuciem, z byciem w euforii…”.
Jak temu przeciwdziałać?
Prawda jest po naszej stronie. Dlatego jesteśmy zobowiązani, by ją przekazywać i budować społeczeństwo obywatelskie, które oparte jest na wierze, a jednocześnie umie tę wiarę konkretnie realizować w codziennym życiu. Trzeba bronić życia oraz wartości małżeńskich i rodzinnych. Jesteśmy większością. Jesteśmy tymi, którzy w sposób normalny i odpowiedzialny budują środowisko, kraj, społeczeństwo, płacą podatki. To w nas jest siła. Trzeba ją tylko pokazać, zmobilizować się. Takie spotkania, rekolekcje pokazują, że jest nas więcej. Trzeba to tylko głośno wyrazić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |