Gdy temat gender rozpala w Polsce gorące dyskusje, Instytut Badań Literackich PAN idzie dalej: organizuje konferencję pt. „Zwierzęta i ich ludzie. Zmierzch antropocentrycznego paradygmatu?” Jednym z tematów mają być „kontakt cielesny i psychiczny w relacjach ludzi i innych zwierząt.”
Organizatorzy z IBL PAN (z którym związane były m.in. Kazimiera Szczuka i Katarzyna Bratkowska) piszą, że chcą "poruszyć problematykę statusu zwierzęcia oraz relacji między ludźmi a innymi zwierzętami [!!!! – podkreślenie gosc.pl] jako części przemian kultury. Pragną "zastanowić się nad zmianami, które zachodzą w kulturze w odniesieniu do zwierząt, ale także poruszyć kwestię samej dyscypliny animal studies, jej specyfiki i perspektyw". - Chcemy się zastanowić, czy i jak można mówić o zmierzchu paradygmatu antropocentrycznego - deklarują.
Oto niektóre zagadnienia proponowane przez organizatorów do dyskusji:
Konferencja ma się odbyć 12-14 marca w Warszawie i ma być finansowana w ramach grantu, przyznanego przez Narodowe Centrum Nauki.
Partnerami konferencji są: Ośrodek Kultury Francuskiej i Studiów Frankofońskich Uniwersytetu Warszawskiego, Wydział Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego i Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie.
Od redakcji: Nie mamy nic przeciw badaniom zjawiska "uczłowieczania" zwierząt. Jednak takie zdefiniowanie pola badań, jakie prezentują organizatorzy konferencji (najwyraźniej widać to w sposobie sformułowania wytłuszczonych wyżej zagadnień), sugeruje coś więcej niż chłodne podejście naukowe. Już samo nazwanie człowieka przez organizatorów jednym ze zwierząt w niedopuszczalny, z góry akceptujący sposób, ustawia optykę badań.
Tak to już jest, że człowiek najpierw o czymś myśli, potem mówi (konferencja), potem pisze (owocem konferencji ma być dwujęzyczna, polsko-angielska publikacja), a potem działa. Wolno się więc spodziewać, że za słowami mówionymi i drukowanymi pójdą czyny.
Pamiętacie słynny rysunek satyryczny Krauzego, z którym homoaktywiści poszli do sądu, bo poczuli się urażeni (i przegrali)? Przedstawiał dwóch "pobierających się" mężczyzn oraz trzeciego, mówiącego do kozy: "Jeszcze tylko ci panowie wezmą ślub i zaraz potem my". W kontekście zapowiadanej konferencji wspomniana satyra wydaje się trafną prognozą.