Mimo apeli wciąż słychać o fałszywych krewnych, pracownikach banku, hydraulikach, a nawet kominiarzach, którzy oszukują starszych ludzi, wykorzystując ich dobroć.
Dwie elegancko ubrane trzydziestolatki proszą 78-letnią tarnowiankę o wpuszczenie do mieszkania. Pytają, czy mogą zostawić numer telefonu dla sąsiada kobiety. Tłumaczą że mają dla niego przesyłkę. Chwila nieuwagi i fałszywe kurierki wychodzą z mieszkania niczego nieprzeczuwającej kobiety, zabierając ponad 8 tys. zł. Mężczyzna, podający się za kolegę wnuczka, który akurat pilnie potrzebował pieniędzy, oszukuje dwie kobiety w Tarnowie. Pierwsza daje mu 18 tys. zł. Druga aż 22 tys. Mężczyzna próbuje „sztuczki” jeszcze raz, ale mu się nie udaje. Trzecia kobieta w porę zorientowała się, że jest oszukiwana.
Na wnuczka
Stary Sącz. 81-latka usłyszała w telefonie: „Miałam wypadek, potrzebuję 28 tys. zł na pokrycie strat…”. Podobną prośbę usłyszało w sumie siedmioro mieszkańców Starego Sącza. „Wnuczka” lub „wnuczek” prosili o różne kwoty, od 8 do 116 tys. Na szczęście żaden z proszonych nie udzielił oszustom pomocy. Podobna sytuacja miała miejsce w Nowym Sączu. Tym razem „wnuczka” prosiła starszą kobietę o 38 tys. Nie mogła osobiście przyjść po odbiór pieniędzy, ponieważ znajdowała się na posterunku policji. Dzwoniła z telefonu stacjonarnego, gdyż – jak twierdziła – rozładowała się jej komórka. Kobieta na szczęście zadzwoniła na numer komórkowy prawdziwej wnuczki. Okazało się, że ta nie spowodowała żadnego wypadku. – Jestem kolegą syna. Miał wypadek w Niemczech i pilnie potrzebuje 15 tys. zł na pokrycie kosztów operacji – usłyszał 55-letni mieszkaniec Nowego Sącza. Ponieważ wiedział, że syn rzeczywiście przebywa w podróży, początkowo uwierzył, ale postanowił sprawdzić wiarygodność wiadomości. Zadzwonił do znajomych syna i okazało się, że owszem, przebywa za granicą, ale na Węgrzech, że tam wypoczywa i nie miał żadnego wypadku. W tym samym dniu oszust próbował naciągnąć 80-latka. Na wnuczka. Twierdził, że wnuczek miał wypadek, połamał nogi i pilnie potrzebuje 4 tys. zł. Dziadek postanowił jednak wypytać dzwoniącego o różne szczegóły rodzinne. „Wnuczek” zrezygnował z dalszej rozmowy.
Na hydraulika
Podawali się za pracowników administracji. Działali na osiedlach mieszkaniowych, wybierając za cel głównie starsze, mieszkające samotnie osoby. Podawali się za hydraulików, przysłanych przez administrację osiedla w związku z awarią instalacji wodociągowej albo potrzebą prac remontowo-konserwatorskich. Do mieszkania wchodziła kobieta, sama lub w towarzystwie 25-latka. Odwracała uwagę właścicieli, prosząc na przykład o zgromadzenie zapasów wody w związku z czasowym brakiem w jej dostawie. Kiedy zaabsorbowany zaaranżowaną przez złodziei sytuacją właściciel tracił pełną kontrolę nad tym, co się wokół niego dzieje, w mieszkaniu pojawiał się trzeci ze sprawców, który po splądrowaniu pomieszczeń kradł pieniądze i biżuterię. Oszuści i złodzieje działali na terenie Tarnowa, Brzeska, Bochni i województwa świętokrzyskiego. Okradli kilka osób na kwotę przekraczającą 15 tys. zł. Już dziś jednak wiadomo, że grupa działała na terenie całego kraju. Na szczęście została ujęta przez policję. Oszuści siedzą w areszcie.
Na kominiarza
Mężczyzna, działający na terenie Małopolski, Podkarpacia i Świętokrzyskiego, przychodził sprawdzać drożność przewodów wentylacyjnych. Odwiedzał domy starszych osób. Prosił je, żeby trzymały miednicę pod kratką wentylacyjną w łazience, kiedy on będzie sprawdzał przewody. W tym czasie okradał niczego niepodejrzewających ludzi. Innym razem oferował montaż czujników gazu i pobierał kilkadziesiąt złotych opłaty. Został zatrzymany w Gorlicach. W miejscu jego pobytu znaleziono aż 100 tys. zł. Policja podejrzewa, że pochodzą one z dokonanych kradzieży. „Kominiarz” pochodził z Łodzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |