– Jesteśmy tacy młodzi-starzy ludzie – mówią. – Chyba moglibyśmy się urodzić w jakiejś poprzedniej epoce. Warszawa ani życie w światku aktorskim nie przetrąciły nam kręgosłupów.
Zaczęło iskrzyć
– Po koncercie siedzieliśmy przy kawie i pytam Marysię, skąd jest, bo ja z Górek. I słyszę: „Z Zakopca”. Ja: Z Zakopanego? A Marysia w śmiech: – Nie! „Zza kopca” w Górkach – z Lipowca! – mówi o pierwszej randce Kacper. Wyjechał do Warszawy, Marysia do Nysy. Ale zaczęło iskrzyć już na dobre. – Mogliśmy dzwonić, ale my jesteśmy tacy trochę starodawni – opowiadają. – Zaczęliśmy pisać do siebie mejle. Nie kilka zdań, ale baaardzo długie mejle. Gdybyśmy się urodzili sto lat wcześniej, to pewnie by były baaardzo długie listy w kopertach. Dużo nas łączyło – oboje wcześnie się usamodzielniliśmy, zaczęliśmy zarabiać na życie, na szkoły. – Pamiętam tamten czas doskonale – dodaje Kacper. – Nieważne, czy wróciłem z próby o 10 czy 11 wieczorem. Najważniejsze – czy jest wiadomość od Marysi. Odpisywałem i była pierwsza w nocy. Szedłem spać, ale Marysia – nie. Odpisywała i o czwartej już czekała na mnie odpowiedź. Marysia była od razu pewna, że to „ten jedyny”. – Ja potrzebowałem trochę czasu – opowiada Kacper. – Zupełna odwyrtka tego, jaki jestem na scenie... – To tak jak ze mną – dopowiada Marysia. Bo na scenie Maria i Kacper to wulkany energii. Kabaretowe talenty Kacpra już obrosły legendą w LO im. M. Kopernika, którego jest absolwentem. Z kolei Marysia – absolwentka konkurującego z „Koperem” „Osucha” – LO im. A. Osuchowskiego, na scenie prezentowała się z reguły jako melancholijna dziewczyna w czarnej sukni. Dziś jest zupełnie inaczej. Kiedy mogli, urządzali sobie – jak mówią – „kosmiczne randki”. – Wiedziałam, że Kacper przyjechał do Górek na trzy dni. Skończyłam próbę przed koncertem około 22. Dzwonię i pytam co robi. A on oczywiście: Idę spać! „To nie idź! Jedziemy na Ochodzitą”. To był marzec. U nas już wiosna. A tam śnieg po kolana i my z gitarą pod księżycem! Albo innym razem – o czwartej rano na Kaplicówce – bo tylko tyle czasu mieliśmy przed kolejnymi wyjazdami na uczelnie. – Tak ewidentnie poczułem, że to „ta”, kiedy na przełomie marca 2012 roku byliśmy z teatrem na festiwalu międzynarodowym w Kijowie. Pisaliśmy do siebie wiadomości, ale wtedy odczułem tę odległość między nami. Zaręczyli się 9 grudnia 2012 roku. W lutym poprowadzili Koncert Walentynkowy w Cieszynie, a pobrali się 20 lipca 2013 roku.
To nie dla nas
Życie dzielą między Warszawą, gdzie mieszkają na stałe i gdzie pracuje Kacper, a Cieszynem. – Nie spędzimy całego życia w Warszawie. To nie dla nas. To pewnie brzmi bardzo nierozsądnie, bo gdzie wokalistce i aktorowi będzie łatwiej niż w stolicy...? Ale za bardzo cenimy sobie spokój i dobre życie – mówią. – Antoine de Saint Exupéry napisał kiedyś: „Cel jest wielki, kiedy mu się poświęcisz, a nie kiedy robisz sobie z niego powód do chwały”. I tego się trzymamy. Praca na scenie jest naszą ogromną pasją, ale nie poświęcimy tego, jacy jesteśmy. Nie chcemy uczestniczyć w wyścigu szczurów, gdzie odpowiedzią na każde pytanie jest: „a za ile?”. Dziękujemy Bogu za to, że mamy takie kręgosłupy moralne, jakie mamy. – Wiara uratowała nam życie. Bo po kilku latach w Warszawie widziałem, co działo się z moimi kolegami... – mówi Kacper. – Wybraliśmy takie zawody, ale zupełnie nie pasujemy do tego świata. Uwielbiamy scenę, daje nam energię. Natomiast nie będziemy robić nic za wszelką cenę. Pan Bóg jest z nami cały czas. Mamy swoją ulubioną porę Mszy św. niedzielnej – to 21.30 u dominikanów w Warszawie. Wcześniej, z racji obowiązków zawodowych, nie możemy iść razem. Mamy w domu Pismo Święte, które podarowała nam babcia. Ono też nas łączy. – W 2012 roku, tuż przed naszymi zaręczynami, doświadczyliśmy, czym jest cud – wspomina Maria. – Moja mama została w nadzwyczajny sposób uratowana po tym, jak pękł jej tętniak mózgu. Miała wylew podpajęczynówkowy. Kiedy leżała w bardzo ciężkim stanie, przynieśliśmy jej płytę z piosenkami TGD... Lekarze nie widzieli wielkich szans. Ale Pan Bóg ocalił życie mamy. Tym bardziej jesteśmy przekonani, że w życiu ważniejsze jest to, jaki jesteś, niż to, ile masz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |