Po co komuś, kto ma swoją pracę i wiele obowiązków, studiowanie teologii? Z Tomaszem Szymletem, 36-letnim studentem drugiego (już) roku teologii i ks. Andrzejem Dragułą, dyrektorem Instytutu Filozoficzno-Teologicznego im. Edyty Stein rozmawia Krzysztof Król.
Krzysztof Król: Nie tylko świeżo upieczeni maturzyści i studenci innych kierunków, ale także osoby pracujące, matki z małymi dziećmi oraz te, które już odchowały swoje dzieci, chcą studiować teologię. Czyżby zmieniał się profil studenta teologii?
Ks. Andrzej Draguła: Profil studiów dziennych zmienia się. Wpisujemy się w ogólny nurt upowszechniania się studiów określanych jako 30+. Uniwersytet ma być miejscem, gdzie każdy można się kształcić na każdym etapie wiekowym. Dziś studia nie są tylko bezpośrednim przygotowaniem do zawodu, ale są także adresowane do osób, które podejmują naukę dla samej wiedzy. Często jest to spełnienie marzeń, których wcześniej nie udało się zrealizować z różnych powodów.
Widać, że wiele osób chce pogłębiać swoją wiedzę religijną?
Wciąż brakuje modelu udostępniania wiedzy religijnej czy wiedzy teologicznej na poziomie zbliżonym do akademickiego. Wielu osobom zaangażowanym w Kościele często nie wystarcza podstawowa katecheza, oni chcą konkretnej wiedzy teologicznej na podbudowie filozoficznej.
Po co komuś, kto ma swoją pracę i wystarczająco wiele obowiązków, studiowanie teologii?
Można powiedzieć „Propter ipsum scire”, czyli „dla samej wiedzy”.
Wiedza wzbogaca człowieka, ponieważ poszerza jego spektrum widzenia świata. On więcej wie i lepiej ten świat rozumie. Wydaje mi się jednak, że to nie jest tylko kwestia posiadania większej wiedzy. Teologia jest taką wiedzą, która pomaga lepiej żyć jako człowiekowi. Może to, co mówię, wydaję się naiwne, ale człowiek z wiedzą teologiczną i większą świadomością wiary chyba lepiej radzi sobie z własnym życiem. Poza tym, tą swoją wiedzą i świadomością może też pomagać innym. Zapraszamy więc na studia dzienne z teologii wszystkich, którzy mają chęć i możliwości organizacyjne. Oczywiście zapraszamy także osoby, które myślą o pracy w katechezie. To trudne, ale, jak przekonują nas nasi absolwenci, piękne powołanie. W katechezie szykuje się generacyjna zmiana warty, więc i praca dla absolwentów się znajdzie.
***
Reprodukcja Krzysztof Król /Foto Gość I rok na kajakach w ramach zajęć z wuefu. Krzysztof Król: Jak to się stało, że zaczął Pan studiować teologię?
Tomasz Szymlet: Po maturze rozpocząłem studia, ale niestety na pierwszym roku przerwałem naukę i poszedłem do pracy. Od kilku lat myślałem o tym, aby spróbować jeszcze raz swoich sił na wyższej uczelni, ale cały czas brakowało mi motywacji i chęci. Tak było aż do ubiegłego roku, kiedy to mój przyjaciel Wojtek zaproponował mi, aby złożyć papiery na teologię w Zielonej Górze. Decyzja była bardzo szybka. Po złożeniu wszystkich potrzebnych dokumentów i rozmowie kwalifikacyjnej zostałem studentem pierwszego roku teologii, mając 36 lat. (uśmiech)
Minął rok. Co Panu dał ten czas?
Głównym motywem rozpoczęcia studiów teologicznych była chęć rozwoju intelektualnego, po prostu chciałem zrobić coś dla siebie. Miniony rok nie był jednak dla mnie prosty. Praca na pełnym etacie i studia w systemie dziennym kosztowały mnie to wiele wyrzeczeń, oraz walki z samym sobą, aby przełamać opory i zniechęcenia, które się pojawiały. Nawet myślałem o rezygnacji. Teraz, kiedy zaliczyłem pierwszy rok, widzę owoce tego czasu w moim życiu. Przed wszystkim moja postawa zmieniła się diametralnie, potrafię pomimo trudów przezwyciężyć swoje ograniczenia i po prostu działać, a nie uciekać i wykręcać się od spraw, które przychodzą mi z trudem.
A jakie zajęcia Panu najbardziej się podobały?
Zajęcia z wprowadzenia w chrześcijaństwo, na których przerabialiśmy teksty kardynała Josepha Ratzingera. Poprzez te wykłady na nowo odkrywałem tajemnice naszej wiary, mogłem zastanawiać się nad swoim życiem i relacją z Bogiem.
Czy studiowanie teologii pomaga w codziennym życiu?
Oczywiście. Daje coraz większą pewność siebie, odwagę i pracowitość – to te cechy, których przymnaża mi Jezus, a ja staram się dzielić nimi z moimi przyjaciółmi. Oczywiście nie zapominam o radości i uśmiechu, bo to on pomaga w codziennym dniu każdemu z nas.
Ks. dr hab. Andrzej Draguła jest prof. US i PWT, dyrektorem Instytutu Filozoficzno-Teologicznego im. Edyty Stein w Zielonej Górze. Tomasz Szymlet pracuje jako inspektor terenowy w Systemie Dozoru Elektronicznego, jest we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym oraz w Szkole Życie Chrześcijańskiego i Ewangelizacji św. Maryi z Nazaretu Matki Kościoła przy parafii św. Antoniego w Nowej Soli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |