W Leżenicy, małej wsi na południu diecezji, powstało nietuzinkowe miejsce – efekt dobrych pomysłów i współpracy.
Popadające w ruinę budynki po nieistniejących już szkołach to na wsiach nierzadki widok. Nie w Leżenicy. Tu swoje miejsce znaleźli niepełnosprawni, a od września część budynku objęły w posiadanie maluchy.
Nie zdążą się znudzić
– Tu dzieci nie płaczą, bo zwyczajnie nie mają na to czasu. Harmonogram zajęć jest tak skonstruowany i atrakcyjny, że nie zdążą się znudzić – cieszy się Ewelina Mieszczyk, mama czteroletniej Mai. Efekty zajęć przedszkolnych po miesiącu poznaje już cała rodzina. – Właśnie zaczęły naukę języka angielskiego, więc po powrocie do domu Maja zabiera się za uczenie babci słówek – dodaje ze śmiechem.
Poznawanie języka obcego to niejedyna zaleta leżenickiego przedszkola. Przez najbliższy rok w ramach unijnego projektu poza programem dla 3- i 4-latków dzieci będą miały realizowane jeszcze zajęcia z rytmiki, ćwiczenia korekcyjne czy zajęcia z muzyko- i dogoterapii. Dodatkowymi atrakcjami będą wyjazdy czy spotkania integracyjne. Co najważniejsze dla rodziców – bezpłatne. Wszystko za sprawą pilskiego Centrum Charytatywno-Opiekuńczego Caritas, które stworzyło również sąsiadujące z przedszkolem Warsztaty Terapii Zajęciowej. Docelowo w leżenickim przedszkolu opiekę ma znaleźć 25 maluchów z gminy Szydłowo, w tym trójka dzieci niepełnosprawnych, które będą miały zapewniony bezpłatny dowóz do placówki.
– To bardzo cenne dla ludzi ze środowisk popegeerowskich, bo ta oferta nic ich nie kosztuje, a jest dużą szansą dla najmłodszych – mówi ks. Leonard Zych, dyrektor Centrum. – Stworzenie tego miejsca nie było proste. Trzeba było odnowić pomieszczenia, zakupić wyposażenie, a jako że przedszkole jest integracyjne, także pokonać przeszkody architektoniczne. W znacznej mierze w kosztach dostosowania budynku do potrzeb dzieci partycypowała Caritas diecezjalna, a naszymi partnerami przy realizacji tego dzieła były gmina Szydłowo i Wielkopolski Instytut Rozwoju Przedsiębiorczości i Edukacji – wyjaśnia.
– Caritas jest doskonałym partnerem dla gminy – przyznaje Dariusz Chrobak, szydłowski wójt. – Cieszę się, że taki pomysł jest realizowany na terenie naszej gminy, w naszym obiekcie oddanym diecezji w użytkowanie. To strzał w dziesiątkę nie tylko jeśli chodzi o wykorzystanie obiektu. Przedszkole stwarza dzieciom szansę na dobrą edukację, a rodzicom otwiera szersze możliwości – dodaje.
Więcej niż opieka
– Takie przedszkola powstają zazwyczaj w dużych miastach. Sama wychowałam się na wsi, więc doskonale rozumiem problemy rodziców, którzy chcieliby zapewnić swoim dzieciom coś więcej. Tymczasem maluchy z mniejszych ośrodków mają znacznie mniejsze szanse na korzystanie z takich zajęć, bo wiąże się to z kosztami, dojazdami, czasem – przyznaje Bożena Pytlińska, która pełni funkcję dyrektora placówki. Po pierwszym miesiącu nie kryje zachwytu także Marzena Michalska z wsi oddalonej od Leżenicy o trzy kilometry. – W Gądku nie ma dzieci w wieku naszej córki, więc przebywała wyłącznie z dorosłymi. To był główny powód, żeby zapisać ją do przedszkola. Bardzo zależało mi na tym, żeby złapała kontakt z rówieśnikami – wyjaśnia pani Marzena.
Taka zmiana może być dla trzylatka niełatwa. – Patrycji bardzo trudno było się odnaleźć w grupie rówieśniczej, przedszkole stanowiło dla niej nie lada wyzwanie. Dzięki opiece przedszkolnej nauczycieli i podpowiedziom pani psycholog już po tych pierwszych tygodniach jest zdecydowanie lepiej. Wystarczy tylko powiedzieć, że jedziemy do przedszkola, a Patrycja sama wkłada buty i jest gotowa do wyjścia. Zostaje bez grymaszenia z dziećmi – opowiada. Dla pani Eweliny duże znaczenie ma fakt, że placówkę prowadzi organizacja kościelna. Rodzinne doświadczenia potwierdzają, że w przedszkolach pilskiej Caritas dzieci dostają znacznie więcej niż tylko bezpieczne miejsce i fachową opiekę. – To miejsce, w którym dziecko się bawi, ale także gdzie przekazywane są mu wartości. Córka szwagierki chodziła do Przedszkola nr 1 w Pile, które prowadzi Centrum, więc wiemy, jakie to ważne – dodaje.
Z działań pilskiego Centrum cieszy się ks. Tomasz Roda, dyrektor diecezjalnej Caritas. – Caritas to nie tylko programy związane z rozdawaniem darów, ale przede wszystkim kształcenia, współpracy, angażowania lokalnej społeczności – mówi. – Dzisiaj trzeba zmieniać rzeczywistość, wychodząc ludziom naprzeciw poprzez tworzenie długofalowych programów. To jest przyszłość dla Caritas. Chciałbym, żeby projektów, które wydobywają lokalny potencjał ludzi i służą wyrównywaniu szans, było jak najwięcej. Trzeba obiektywnie stwierdzić, że w małych ośrodkach ludzie mają znacznie mniejsze szanse na dotarcie do tego wszystkiego, co oferują miasta, i to także wyzwanie dla Caritas, żeby wypełniać tę niszę poprzez przedszkola, świetlice środowiskowe, warsztaty terapii zajęciowej i wszelkie inne rodzaje działalności. Trzeba ludziom pokazać, że Caritas to szeroka działalność – wyjaśnia ks. Roda.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |