O „Ekonomii sumienia” rozmawiali przedstawiciele największych firm w Polsce, lekarze, prawnicy i księża.
W Płocku spotkali się przedsiębiorcy, lekarze, prawnicy, którzy nie tylko liczą zyski, ale też liczą w swojej pracy na pomoc i błogosławieństwo Boga – mówił Tomasz Sztreker, prezes Polskiej Akademii Biznesu. Jest współtwórcą projektu „Wiara w biznesie” i organizatorem I Ogólnopolskiego Forum Chrześcijańskiego „Ekonomia Sumienia”.
Pomysłodawca forum postanowił zintegrować środowisko chrześcijańskich biznesmenów, uczyć i przekonywać, że można zgodnie z wartościami osiągnąć sukces w biznesie. Kolejną inicjatywą organizatorów konferencji będą spotkania chrześcijańskich grup biznesu w dziewięciu miastach. – To będą spotkania dwugodzinne, na których będziemy budowali społeczność chrześcijańskiego biznesu. Naszym celem jest budowanie chrześcijańskiego rynku, powstał już nasz portal www.wiarawbiznesie.pl, w którym działa chrześcijański rynek pracy oraz miejsce, gdzie będzie można robić interesy on-line – zaznacza Tomasz Sztreker.
Nasz najbliższy świadek
Jako pierwszy o sumieniu mówił ks. prof. Ireneusz Mroczkowski. – Sumienie jest kategorią moralną, etyczną i służy ocenie mojego czynu – mówił ks. Mroczkowski. – Głos swego sumienia każdy może ćwiczyć przez wychowanie, formację i modlitwę. Wydaje mi się, że łatwiej usłyszy głos swojego sumienia ten człowiek, który prowadzi dialog także z Bogiem. Nie było na świecie wielkiej cywilizacji, w której ludzie byliby wierni głosowi sumienia bez szukania tego głosu Boga, jakkolwiek tego Boga nazywali – zaznaczał. Jednocześnie przekonywał, że sumienie jest świadkiem natury ludzkiej. – To świadek, który jest najbardziej czuły, najbardziej sprawiedliwy, który najgłębiej wejdzie w ludzkie wnętrze, w to nasze sanktuarium, przed którym się nic nie uchroni, przed którym nie można skłamać. A jeśli się skłamie, to pojawi się wyrzut, ból, poczucie wstydu i winy – akcentował.
Wśród poruszanych na forum tematów była także niepłodność. Doktor Tadeusz Wasilewski mówił o tym, jak wygląda niepłodność człowieka, co medycyna ma dziś do zaoferowania i co będzie właściwym wyborem zgodnym z naszym sumieniem. – Dziś na całym świecie niezależnie od szerokości i długości geograficznej cierpimy z powodu braku potomstwa. Niepłodność dotyka do 20 proc. całej populacji. Co piąte małżeństwo cierpi z powodu braku potomstwa – zaznaczał doktor Tadeusz Wasilewski, założyciel kliniki małżeńskiej leczenia niepłodności „Napromedica”. Przekonywał, że niepłodność z problemu rodzinnego staje się problemem społecznym. Doktor Wasilewski wskazywał na naprotechnologię, jako skuteczną walkę z niepłodnością.
Nie tylko o własnych siłach
– Do mnie przychodzi wielu pokrzywdzonych przedsiębiorców. Są chorzy, po zawałach. Co mnie uratowało? Tak naprawdę uratował mnie „Dzienniczek”. Ja miałem się na czym oprzeć. Znałem go niemal na pamięć i to mi pomogło nie dostać paraliżu czy wylewu – mówił podczas Forum Roman Kluska, znany przedsiębiorca, twórca i były prezes spółki giełdowej Optimus SA. W Płocku opowiadał o swojej drodze do spektakularnego sukcesu w biznesie, o aresztowaniu i oskarżeniu o „przestępczość zorganizowaną” i o swojej walce z aparatem państwowym. Dziś na wydarzenia ostatnich 10 lat patrzy jako na czas lekcji zaufania, jakiej udzielał mu Pan Bóg.
– Pewnego wieczoru leżę chory, przy mnie telefon, bo jak nie mogłem być w firmie, zarządzałem nią przez telefon. Człowiek, który przestaje nagle pracować, musi coś robić. Nie miałem obok siebie nic do czytania. Koło łóżka była tylko jedna broszura – wyciąg z „Dzienniczka” s. Faustyny. Zacząłem czytać. Na początku mnie to nie interesowało, ale potem wciągnęło jak narkotyk. Narkotyków nigdy nie brałem, ale to było coś podobnego. To był wykład Pana Jezusa po polsku, językiem współczesnym. Tak mnie to wciągnęło, że nawet jak przychodziłem wykończony z pracy zawsze musiałem przeczytać fragment „Dzienniczka”. Nie tylko zacząłem czytać, ale żyć tym „Dzienniczkiem”. I zacząłem żyć w relacji z Panem Bogiem.
Tylko jak się wszystko ma, to bycie dobrym, miłosiernym jest stosunkowo proste. I całe szczęście, że spotkałem te pisma św. s. Faustyny, bo przychodził czas trudnych wyborów – opowiadał Roman Kluska, który dziś z powodzeniem zajmuje się produkcją zdrowej żywności, opatrzonej marką „Prawdziwe Jedzenie”.
Więcej na plock.gosc.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |