Steve Jobs założył Apple’a – firmę, która dzisiaj trzęsie branżą komputerową – w garażu. Jeśli kiedyś usłyszycie o przełomowym wynalazku, który zmienia mentalność najbardziej tęgich głów, koniecznie sprawdźcie, czy nie został wymyślony w Tarnowskich Górach. Bynajmniej nie w garażu.
Zapewnienia o powstaniu czegoś nowego i niebywałego słychać dość często, ale nieczęsto okazują się one rzeczywiście przełomowe i nierzadko zwyczajnie nie wytrzymują próby czasu. Jednak determinacja w połączeniu z dobrym planem i jeszcze lepszymi intencjami mogą przynieść wymierne rezultaty.
Jak dawać, by nie tracić? Wiedzą to w spółdzielni socjalnej „Familia” za bramą przy Zamkowej 8. Zaczęło się skromnie – od punktu ksero i kawiarenki prowadzonej w domowej atmosferze. Ale plany są o wiele bardziej ambitne. Chociaż (mimo darmowego dostępu do internetu) niewielka tabliczka i okazyjny plakat jeszcze nie ściągają do tego miejsca tłumów, to najważniejsza jest szansa na inne, lepsze życie dana tym, którzy najbardziej jej potrzebowali.
Od ciekawości do...
– Od 2000 roku jestem związana z Caritas parafii Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Tarnowskich Górach-Opatowicach. Gdyby nie było tej działalności, zapewne nie byłoby też podejmowania kolejnych wyzwań – mówi Aniela Jany, która prowadzi spółdzielnię. – W 2007 roku założyłam stowarzyszenie „Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych”, które swoją siedzibę ma właśnie przy parafii w Opatowicach. W ramach tego stowarzyszenia we współpracy z Caritas podejmujemy różne akcje związane z szeroko rozumianym wsparciem nie tylko osób bezrobotnych, które mają problemy z odnalezieniem się na rynku pracy, ale również niepełnosprawnych oraz osób zaliczanych do kategorii wykluczonych bądź takich, które mogą stać się społecznie wykluczone – wyjaśnia.
Na zajęcia aktywizujące społecznie i zawodowo stowarzyszenie zdobywa pieniądze m.in. z Ministerstwa Pracy i z Unii Europejskiej. W jednym z projektów wzięło udział 30 osób. Kilkukrotnie były na wizytach studyjnych u ludzi z zaburzeniami psychicznymi, które prowadzą własną działalność na terenie Krakowa. Okazuje się, że to świetnie funkcjonujące domy samopomocy, kawiarenki, a nawet pensjonaty.
– Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, czym jest spółdzielnia socjalna, jednak chcieliśmy zaspokoić ciekawość – przyznaje Aniela Jany. – Zainspirowani ich działalnością, postanowiliśmy przenieść te dobre wzory do Tarnowskich Gór. Nie jest to stricte klub integracji społecznej, jednak naszym celem jest działalność na rzecz lokalnej społeczności, by pomóc ludziom w wychodzeniu z trudnych sytuacji. W ramach innego projektu „Spółdzielnie socjalne nowej ery” z prowadzenia biznesu i marketingu szkoliło się 16 osób, z których sześć znalazło zatrudnienie w utworzonej spółdzielni „Familia”. W planach są zarówno rozmaite wydarzenia kulturalne, jak i otwarcie sklepu internetowego, który na początek będzie oferował puzzle wykonane przez jednego z uzdolnionych artystycznie pracowników.
A gdyby związać włóczkę z kabelkiem?
– Spółdzielnia w tej chwili tylko wynajmuje sale na szkolenia w zakresie podstawowej obsługi komputera. Co prawda mieliśmy już oficjalne otwarcie, ale cały czas przygotowujemy się do rozwijania kolejnych działań – mówi Michał Jany, który jest jednym z twórców spółdzielni. – Chcemy otworzyć pierwszy na Śląsku hackerspace. Pomysł ten przyszedł ze Stanów Zjednoczonych, a później zaadaptował się w Niemczech i na zachodzie Europy istnieje już od bardzo długiego czasu. Przekładając go na nasze polskie realia, jest to miejsce, gdzie przykładowo ojciec z synem przychodzą do warsztatu, w którym są różnego typu narzędzia, by rozwijać swoje hobby. Może to być miejsce, gdzie się spotykają modelarze czy krawcowe, które lubią razem szyć. Ludzie, którzy mają czas, pomysł i chcą coś robić. Nie muszą sami kupować maszyn, lecz zamiast tego robią zrzutkę lub my szukamy pieniędzy, by wyposażyć potrzebne stanowiska – tłumaczy.
Za oceanem takich wynalazców określa się terminem „makers”, czyli twórcy. Co ciekawe, dzięki oddolnym inicjatywom, jakie tworzą, powstało wiele technologii, które obecnie rewolucjonizują przemysł i rynek – między innymi drukarki 3D i urządzenia noszone. – Bodajże w San Francisco w jednym z hackerspace grupa pań zwyczajnie sobie szydełkowała, a obok nich w tym samym pomieszczeniu pracowali elektronicy, którzy coś lutowali i dłubali. Siedząc razem przy kawie czy innych napojach, wymyślali „głupie” rzeczy, a później okazywało się, że się przyjęły. To zupełnie niekomercyjne tworzenie produktu w duchu wolnych zainteresowań – przekonuje Michał Jany.
Dalszy rozwój inicjatywy i nadchodzące wydarzenia można śledzić na facebookowym profilu (www.facebook.com/spoldzielniaFamilia).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |