Gdy inni załamują ręce

Dla pacjentów to często ostatnia deska ratunku i nadzieja na doczekanie się dziecka bez sztucznych interwencji. Przychodzą tu razem, mąż i żona. To ich wspólna decyzja i wspólna sprawa.

Tu szukają pomocy małżonkowie, których lekarze często pozbawiają złudzeń. Tak było w przypadku Doroty i Władysława Rodziewiczów. – Nie miałam problemu z zajściem w ciążę, ale z jej utrzymaniem – opowiada Dorota. – Pierwszą poroniłam w 8. tygodniu, drugą, w 11. tygodniu. Przy pierwszej już początkowe badanie USG pokazało, że akcja serduszka dziecka jest za słaba. Pani ginekolog rozłożyła ręce i powiedziała, że nic nie da się zrobić. Wkrótce serce przestało bić. Byłam w szoku. Po rodzinnej naradzie postanowiłam poszukać innego lekarza – wyznaje.

Zdrowie pod lupą

Najpierw trafiła za namową siostry do lek. med. Moniki Wojtkiewicz, ginekolog. – Zostałam przyjęta tego samego dnia. Zleciła wykonanie dodatkowych badań, przepisała leki, wysłała na zwolnienie. Zadbała o nas – mówi pani Dorota.

– Okazało się, że mam problemy z tarczycą. Podleczyłam się, jednak to nie pomogło. Drugiej ciąży też nie donosiłam. Wtedy ginekolog skierowała mnie do dalszego leczenia do endokrynologa dr n. med. Aleksandry Kicińskiej, również konsultantki NaProCentrum. Wówczas dopiero po wnikliwych analizach szczegółowych badań udało się postawić diagnozę. Na razie, dzięki Bogu, wszystko jest dobrze, ciąża przebiega prawidłowo – cieszy się kobieta. I właśnie na tym polega naprotechnologia, że przyczyn problemów z płodnością szuka się bardzo dokładnie, badając funkcjonowanie całego organizmu. – Chodzi o zdrowie na każdym poziomie – medycznym, psychologicznym i duchowym – wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Kicińska, specjalista chorób wewnętrznych, konsultant medyczny NaProTechnologii i instruktor metod rozpoznawania płodności.

Doświadczenia

Gdańskie NaProCentrum istnieje od dwóch lat. Jest jedyną tego typu placówką na Pomorzu. – Naprotechnologia to nie tylko leczenie niepłodności, ale podtrzymywanie zdrowia prokreacyjnego i profilaktyka niepłodności – zauważa dr A. Kicińska. – Wyklucza metody sztucznej antykoncepcji. To podejście interdyscyplinarne, całościowe spojrzenie na zdrowie pacjenta. Czasem szukanie przyczyn niepłodności jest długie. O leczeniu możemy mówić w okresie co najmniej dwuletnim. Skuteczność takiego postępowania w zależności od przyczyny jest szacowana na 40 do 80 procent – tłumaczy.

Parami

– Mężczyźni często uważają, że problem nie leży po ich stronie – mówi dr Kicińska. – Nawet przedstawiają wyniki badań nasienia. Wszystko w normie. A okazuje się, że przyczyna może tkwić w chorobach internistycznych, zaburzeniach ogólnoustrojowych, które zawsze mają wpływ na układ rozrodczy, bo człowiek jest całością i nie można leczyć zaburzeń cyklu miesiączkowego czy niepłodności, nie lecząc całego organizmu – zaznacza. Chociażby przyjmowanie określonych leków nie pozostaje obojętne dla organizmu, np. leki przeciwbólowe i przeciwzapalne mogą hamować owulację. Dlatego opieką naprotechnologów musi być objęta para. – Najpierw odbywa się nauka obserwacji cyklu według Modelu Creightona i tu zasadniczą rolę odgrywają w tym instruktorki – mówi pani doktor. Model Creightona to metoda obserwacji płodności. Nie zakłada pomiaru temperatury ciała, lecz skupia się na obserwacji ilości i jakości śluzu szyjkowego.

– Przedstawiamy kartę obserwacji i tłumaczymy, jak obserwować co najmniej 2–3 cykle miesiączkowe i nanieść wyniki obserwacji na kartę – tłumaczy instruktorka Lidia Rybarczyk. – Potem kierujemy pacjentki do lekarza konsultanta. Karta obserwacji stanowi bezcenne źródło informacji na temat ich zdrowia prokreacyjnego – dodaje. – Do tej pory medycyna akademicka miała dość schematyczne podejście do diagnostyki przy leczeniu niepłodności – mówi dr A. Kicińska. – A główną ideą naprotechnologii jest wykorzystywanie najnowocześniejszych osiągnięć medycyny, ale w odniesieniu do konkretnej pacjentki oraz jej niepowtarzalnego cyklu miesiączkowego – dodaje lekarz. NaProCentrum zostało zarejestrowane 19 listopada 2012 r. Pacjentów zaczęło przyjmować w styczniu 2013 r. Do chwili obecnej instruktorki objęły nauką 230 par. Według ocen wstępnych skuteczność metody nie odbiega od podobnych ośrodków w Europie i sięga 50 procent.

Naprotechnologia

To dziedzina medycyny związana z diagnostyką i leczeniem niepłodności z wyłączeniem metod wspomaganego rozrodu (np. in vitro). Twórcą i inicjatorem naprotechnologii jest prof. Thomas Hilgers (na zdjęciu), ginekolog, położnik z Uniwersytetu Creightona w Omaha, USA. Od ponad 30 lat prowadzi badania naukowe nad cyklem miesięcznym kobiety, rozpoznawaniem zaburzeń i możliwościami terapeutycznymi.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg