– Pani Maria to cudowna, otwarta, pełna miłości i troski kobieta. Czasami czuję się, jakbym miał dodatkową babcię – mówi z przekonaniem wolontariusz i maturzysta Kacper Wdowczyk.
Jak co roku, w Adwencie Caritas prowadzi zbiórkę żywności, będą też rozprowadzane świece na wigilijne stoły. To dobry czas, aby wesprzeć innych, ale może też samemu zaangażować się w pomoc. Dziś odwiedzamy jedną z wolontariuszek. „Sam powierzchowny czyn bez miłości nic nie znaczy; to zaś, co czyni się z miłości, choćby było czymś najmniejszym i ułomnym, okazuje się zawsze owocne” – to zdanie z książeczki „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempis, które rozpoczyna kronikę Parafialnego Zespołu Caritas przy parafii pw. św. Mikołaja w Głogowie. Świetnie obrazuje ono istotę codziennej pracy jego członków.
Kresowe korzenie
Powiedzenie: „Wszystko wynosi się z domu” bardzo dobrze pasuje do Marii Barańskiej, która jest wiceprezesem tutejszego Parafialnego Zespołu Caritas, bo szefem zawsze jest ksiądz. Pani Maria to dobry przedwojenny rocznik. Urodziła się w 1936 roku w miejscowości Zaborce, leżącej w powiecie Dokrzyce (teren dzisiejszej Białorusi). – Dobroć do ludzi wyniosłam z domu rodzinnego. Moi rodzice byli bardzo uczynni i to nam przekazywali. Zawsze innym pomagali, chociaż sami niewiele mieli – mówi głogowianka. – Z lat dziecięcych pozostało sporo wspomnień. Jedne piękne, jak chociażby piękny lasek brzozowy koło domu, a inne ciężkie, jak chociażby to, że w czasie wojny w naszym domu zamieszkali Niemcy, a my musieliśmy się przenieść do ziemianki, gdzie wszystko było strasznie wilgotne, a jak deszcz popadał, to woda dostawała się do środka. Na szczęście przeżyliśmy.
Po II wojnie światowej pani Maria nie wyjechała na Ziemie Zachodnie. – Pojechaliśmy dopiero po maturze, bo nie chcieli nas puścić. Mówili, że „Polacy są w Polsce, a wy jesteście Białorusini”. Na szczęście po jakimś czasie udało się – opowiada. – W 1956 roku pojechaliśmy do Budachowa k. Krosna Odrzańskiego, gdzie byli już mój brat i wujek. Po roku poszłam do studium nauczycielskiego w Zielonej Górze, a po nim rozpoczęłam pracę jako matematyk w Osiecznicy. Tam przepracowałam 14 lat, a od 1974 roku, już w Głogowie, dokąd przeniosłam się razem z mężem, pracowałam z dziećmi niepełnosprawnymi w ośrodku szkolno-wychowawczym. W międzyczasie dalej studiowałam matematykę zaocznie na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza.
Czegoś mi brakowało
Caritas przy głogowskiej parafii powstała 1 września 1999 roku. Pomysłodawcą był ks. Dariusz Mazurkiewicz. Wcześniej istniała tu grupa charytatywna. Pierwszym prezesem była Genowefa Łukowska, a opiekunem duchowym – ks. Dariusz. – Ksiądz ogłosił z ambony, że kto ma chęć, może wziąć udział w pierwszym spotkaniu, więc przyszłam. Dlaczego? Jak poszłam na emeryturę, to wprawdzie pracowałam jeszcze dwie, trzy godziny dziennie w ośrodku dla niepełnosprawnych, ale zaczęło mi czegoś brakować. Byłam przyzwyczajona do ciągłej aktywności i dużej liczby dzieci – uśmiecha się pani Maria.
Członkowie Caritas od razu wzięli się do roboty i nie czekali, aż przyjdą do nich potrzebujący. Sami do nich poszli. – Na jednym z pierwszych spotkań ustalono, że na podstawie informacji uzyskanych ze szkół naszej parafii rozpoczniemy wywiady środowiskowe w celu rozeznania sytuacji finansowej rodzin najuboższych i potrzebujących wsparcia. Ubożsi otrzymywali żywność, środki czystości, podręczniki, przybory szkolne, obuwie, odzież, pomagaliśmy im także w opłaceniu czynszu – wspomina głogowianka. – Początki były trudne. Pieniądze na pomoc pochodziły z naszych składek, wsparcia sympatyków, zbiórek do puszek, zwracaliśmy się też o pomoc do różnych instytucji. W listopadzie uczestniczyliśmy już w pierwszych rekolekcjach dla parafialnych zespołów Caritas w rokitniańskim sanktuarium – opowiada. Z każdym miesiącem dochodziły kolejne zajęcia: zbiórki żywności, mikołajki dla dzieci, rozprowadzanie świec wigilijnych, wyjazdy dla najmłodszych, pielgrzymki i wiele innych działań. W 2001 roku proboszcz ks. Stanisław Jaworecki otworzył i poświęcił świetlicę dla dzieci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.