– Od komputera tylko oczy bolą – mówi 11-letni Bartosz.
Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” – Federacja Skautingu Europejskiego, bo tak brzmi pełna nazwa polskich skautów Europy, to obecnie trzecia pod względem wielkości organizacja harcerska w Polsce. Ich fenomenem jest wierność idei założyciela skautingu Roberta Baden-Powella. Jako jedyna w Polsce organizacja harcerska mają aprobatę Episkopatu Polski i są uznani jako prywatne stowarzyszenie wiernych prawa pontyfikalnego.
Akela, Bagera, Balu...
W tym przypadku wychowanie religijne nie jest traktowane jako jeden z elementów metody harcerskiej; jest spoiwem całej harcerskiej działalności. Tak, jak tego chciał Robert Baden-Powell, który mówił, że harcerstwo i skauting nie mogą istnieć bez Boga. Skauci dzielą się na 3 gałęzie: wilczki (8–12 lat), harcerze (12–17 lat) oraz najstarsi, czyli wędrownicy. W Rybakach odbył się pierwszy obóz, który zorganizowali warmińscy skauci; dopiero we wrześniu ubiegłego roku zawiązały się gromady wilczków. – Tym obozem kończymy nasz pierwszy rok harcerski – mówi pwd. kpt. Radosław Dobrzyński. Dzieciaki wołają do niego Akela. – To z „Księgi Dżungli” – wyjaśnia. Cała aktywność wilczków opiera się właśnie na tej powieści – stąd właśnie wzięły się: wilczki, Akela, ale także Balu czy Bagera, bo tak nazywani są przyboczni. – Scenki, piosenki, tańce... wszystko kręci się wokół „Księgi Dżungli”. Nazewnictwo normalnych aktywności też. Dzieci w tym wieku bardzo fajnie potrafią się w to wciągnąć, podoba im się to, że są w trochę innym świecie, dostępnym tylko dla nich – tłumaczy R. Dobrzyński.
Szukamy okazji do dobrych uczynków
Dzień obozowy zaczynają od pobudki, gimnastyki i toalety porannej. Potem apel z wciągnięciem flagi oraz Msza św. polowa. – Bardzo się cieszymy, że nasz obóz połączony jest obozem z parafii Chrystusa Króla Odkupiciela Człowieka w Olsztynie. Dzięki temu jest z nami ks. Andrzej Pluta i możemy codziennie przeżywać Msze św. – zaznacza R. Dobrzyński. Po śniadaniu jest skała narady. – To taki czas, gdzie całą gromadą omawiamy jakiś temat. Może to być pomaganie innym, odwaga, cierpliwość, czy jeszcze coś innego. Zaczynamy od scenki wprowadzającej, a potem każdy może się na ten temat wypowiedzieć. Rozmawiamy, tłumaczymy, a spotkanie kończymy podjęciem jakiegoś konkretnego postanowienia, które będziemy wcielać w życie – tłumaczy instruktor.
Przed obiadem jeszcze robią rzeczy normalne podczas obozowiska: przygotowują wodę, starają się o drewno na wieczorne ognisko, szykują zabawy i robią porządki. Po obiedzie idą w teren. – Nie siedzimy w obozie. Robimy zwiad po terenie, zawsze próbujemy robić dobre uczynki, o ile uda nam się kogoś spotkać – mówi Rafał Dobrzyński. Po powrocie jest czas nowej gwary, czyli wspólne śpiewy i tańce. Nie tylko te harcerskie, ale również patriotyczne. Na zakończenie dnia ognisko i modlitwa. – Jest bardzo fajnie, dużo ruchu, cały czas na dworze. Jeszcze lepiej niż na zbiórkach w ciągu roku. Wolę to dużo bardziej niż komputer; od niego tylko oczy bolą i psuje się wzrok – mówi Bartosz Kwiatkowski, 11-letni skaut ze Stawigudy.
Oderwać je od komórek
To dopiero pierwszy rok działania wilczków, ale także instruktorów. – Ja sam zacząłem przygodę w październiku, przyszedłem do skautów Europy razem z synem. Szukali instruktorów, więc się zgłosiłem – opowiada Radosław Dobrzyński. Jak przyznaje, wkręcił się na maksa. – Trzeba, oczywiście, trochę czasu poświecić, żeby przygotować zbiórkę, ale daje to bardzo dużo pozytywnej energii i aktywności fizycznej. Naprawdę można się bardzo dobrze bawić, a do tego nawiązać i utrzymać szczególną więź ze swoim dzieckiem. Dla tych chłopaków to bardzo ważne, kiedy widzą swoich ojców, którzy nie tylko mówią im o wartościach, ale swoim przykładem pokazują, że tak trzeba robić – mówi R. Dobrzyński.
Przyznaje, że ideałem byłoby, gdyby gromady czy zastępy prowadzili młodzi, studenci, ale póki zastępy dopiero się tworzą bardzo dobrze kiedy prowadzą to rodzice. – Dlatego zachęcamy, żeby nie tylko przyprowadzić do skautów swoje dzieci, ale także samemu odkryć nową przygodę – mówi instruktor. – Wspieram zawsze każdą formę pracy z dziećmi i młodzieżą, która kształtuje człowieka fizycznie i duchowo. To potem daje owoce. Dzieci trzeba czymś zająć, oderwać od komputerów i komórek, dać im zajęcie, żeby miały gdzie spożytkować swoją energię. Skauci Europy to bardzo dobra formacja, która kształtuje całego człowieka – zaznacza ks. Andrzej Pluta.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |