Zawołała mnie droga

O łyżeczce znalezionej na szlaku i poznawaniu siebie z Markiem Kamińskim, po jego pielgrzymce do Santiago rozmawia Szymon Babuchowski
.

To dlaczego Pan poszedł?


Mogę odpowiedzieć to samo, co słyszałem od napotkanych pielgrzymów. Większość z nich mówiła: to droga mnie zawołała. Tak samo było w moim przypadku. Proces dojrzewania do pielgrzymki trwał mniej więcej dziesięć lat. Myślę, że sam bym siebie zwodził, gdybym odpowiedział, że poszedłem umocnić swoją wiarę. Po prostu gdzieś wewnątrz odezwał się głos, żeby iść. Natomiast oczywiście później starałem się sobie sam to uzasadnić: że idę po to, żeby być lepszym człowiekiem, zbliżyć się do Boga, a przy okazji zrobić coś dla innych przez projekt edukacyjny „3 Biegun”. 


Droga coś Panu wyjaśniła ze świata wiary?


Wiele rzeczy. Na przykład przez cały czas odczuwałem przy sobie opiekę archanioła Michała. We Francji właścicielka zamku, w którym nocowałem, powiedziała, że mój Anioł Stróż musi być bardzo zmęczony. Poszliśmy z jej mężem na grób Yula Brynnera, aktora, jednego z „Siedmiu wspaniałych”. Obok były ruiny kościoła, w których jedynym niezniszczonym przedmiotem był olbrzymi obraz na drewnie przedstawiający właśnie archanioła Michała. Hebrajskie „mikha’el” znaczy „kto, jeśli nie Bóg?”. Uświadomienie sobie tego faktu zrobiło na mnie ogromne wrażenie. 


Były cuda po drodze?


Cudów było wiele – przynajmniej dla mnie. Bo cuda mają to do siebie, że łatwo można je przemienić w przypadki. Jeden z nich zdarzył się 13 maja, w dzień Matki Boskiej Fatimskiej. Dostałem esemesa od przyjaciela: „Nie wiem, czy odmawiasz Różaniec, ale to ważne. Dzisiaj będzie okazja, żeby się o tym przekonać”. Wędrowałem z Jankiem Czarlewskim i nagle podjechała do nas para – Polka z Portugalczykiem. Przyłączyli się do nas na kawałek trasy. Potem zatrzymaliśmy się w jakiejś wiosce, pod zadaszeniem. Oni rozłożyli menażki z zupą i nagle zobaczyłem, że nad nami jest figurka Matki Boskiej z napisem: Notre Dame de Fatime. Ktoś może powiedzieć, że to przypadek. Ale podczas całej drogi, przez 4 tysiące kilometrów, nigdzie nie spotkałem przydrożnej figurki Matki Boskiej Fatimskiej. Trochę za dużo tych przypadków: esemes, Portugalczyk, figurka. 


Coś jeszcze Pana zaskoczyło?


W relacjach z Camino czytałem wcześniej, że czasem materializuje się to, o czym ludzie myślą na szlaku. Na przykład ktoś potrzebuje butelki z wodą i za kilometr ta butelka z wodą się znajduje. Podchodziłem do tego z niedowierzaniem. Ale przechodząc przez Francję, miałem problem z tym, żeby coś zjeść, bo przez dużą część dnia wszystko było zamknięte. Zacząłem kupować puszki, do których potrzebna była łyżeczka. Ciągle zapominałem o nią zapytać i w końcu zawsze lądowałem na trasie bez niej. Nagle idę, a przede mną, pod nogami, lśni łyżeczka. Nigdy w życiu nie spotkałem na drodze metalowej łyżeczki! Ona stała się dla mnie symbolem. Potem ktoś napisał mi na blogu, że u Boga myśl staje się ciałem. A ponieważ jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Pana Boga, więc też w jakimś stopniu mamy tę właściwość. Czasami nasze pragnienia – nawet nie modlitwy, bo przecież nie modliłem się o łyżeczkę – materializują się. 

A co było w drodze największą próbą?


Stan umysłu. Jedną sytuację mogę nawet w przenośni nazwać „ciemną nocą duszy”, bo przez parę dni nie byłem w stanie się ruszyć, ani fizycznie, ani psychicznie. To było w Siegen, w Niemczech. 


Co się wtedy stało?


W pewnym momencie nastąpiło znużenie, wyczerpanie. Bo człowiek ma w sobie energię, która pozwala przejść nawet tysiąc kilometrów. Ale później, jeżeli nie umiemy się regenerować, te proste rezerwy ulegają wyczerpaniu. Z drugiej strony każdy dzień był kryzysem. Każda noc, kiedy stopy bolały i trudno było zasnąć ze zmęczenia. Gdybym zatrzymał się wtedy, to już na zawsze. Albo człowiek jest w takim stanie ducha, że mimo znużenia pokonuje to wszystko, albo po prostu odpuszcza sobie. Ale przezwyciężenie takiego kryzysu – jednego czy drugiego – paradoksalnie daje nam dużo siły. 


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg