O miłości małżeńskiej, w której odbija się miłość Boga, z o. Ksawerym Knotzem rozmawia Agata Puścikowska
Zrównuje Ojciec małżeństwo i kapłaństwo. Rzadkość.
Kościół nie może istnieć bez Chrystusa przychodzącego przez posługę kapłanów. Ale bez małżeństw też nie przetrwa. Przez małżeństwa Chrystus buduje Kościół rodzinny, bliski ludziom, kochający i płodny. Przyszłość Kościoła tkwi w odnowie dwóch sakramentów komunii, czyli budujących wspólnotę: małżeństwa i kapłaństwa. Ważne więc, by przypominać, jak ogromną rolę mogą odegrać w Kościele wspólnoty małżeńskie. Już na początku pierwsi ludzie, małżeństwo, Adam i Ewa – żyli razem, współżyli seksualnie, budowali więź. W ich miłości małżeńskiej Bóg był obecny, przenikał ich miłość. Jednak zgrzeszyli, utracili więc więź z Bogiem, ale i ze sobą. Kolejne pokolenia ludzi żyły już z piętnem grzechu pierworodnego. Jednak Bóg zapragnął odnowić świat, odnowić więź łączącą Go z ludźmi. Chciał, by kochali Boga tak jak dawniej. Wysłał więc na świat swojego Syna, Jezusa – jak nazywa go św. Paweł – nowego Adama. To ważne, bo pokazuje, że od Chrystusa rozpoczyna się nowa ludzkość. Przychodzi na świat nowy Adam i zmienia go. Do zmiany potrzebuje jednak drugiej Ewy, czyli oblubienicy – Kościoła (po polsku Kościół jest rodzaju męskiego, w innych językach – rodzaju żeńskiego). Jezus poślubia Kościół-Oblubienicę jak mężczyzna kobietę. Dba o swój Kościół jak mąż o żonę. Bóg chce się zjednoczyć najbardziej głęboko ze swoim ludem, tak jak małżonkowie jednoczą się ze sobą intymnie. Tu oczywiście trzeba myśleć abstrakcyjnie, przez analogię. Nie chodzi o dosłowność małżeństwa, lecz o głęboką treść, którą możemy odczytać właśnie dzięki obserwacji kochających się małżeństw.
Poczułam brzemię odpowiedzialności...
I słusznie. Bo małżeństwa są odpowiedzialne za to, by pokazywać Jezusa. Ich misją jest pomoc w odkrywaniu miłości oblubieńczej, czyli daru miłości, którym Jezus obdarza Kościół. Małżonkowie są powołani do głębokiej jedności i miłości z Bogiem. Warto, by wszyscy małżonkowie wiedzieli, że przez sakrament, w każdej sferze swojego wspólnego życia, mogą jednoczyć się z Bogiem.
Stąd nierozerwalność małżeństwa, której nikt z ludzi nie może podważyć…
Tak. Małżonkowie, którzy świadomie wchodzą w głęboką więź z Chrystusem, są jako wspólnota Kościoła nierozerwalnie z Nim złączeni. Nierozerwalność małżeństwa uczestniczy więc w nierozerwalnej więzi Chrystusa i Kościoła. Tej więzi człowiek nie jest w stanie rozdzielić. Sakrament to widzialny znak niewidzialnej łaski. Gdzie jest ta niewidzialna łaska w małżeństwie? W więzi tworzonej przez męża i żonę. W tej więzi Bóg jest obecny w niewidzialny sposób. A znak widzialny to każdy gest, wspólna praca, wychowywanie dzieci. Widzialnym znakiem łaski są też i ciała małżonków. W ciałach małżonków, ich zespoleniu, Chrystus również chce się objawić w widzialny sposób.
Czyli dochodzimy do seksu?
Dochodzimy do pełni sakramentu. Więzi emocjonalnej, duchowej i cielesnej. Właśnie takiej pełni dla małżonków pragnie Bóg.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |