Jaki gorący posiłek osobiście przyrządził Pan Jezus? Jakie potrawy jedli król Dawid i biblijni Patriarchowie? Ukazała się książka kulinarna, inspirowana Biblią. Jej autorem jest Ślązak.
Jeść, kochać się, poznawać Boga
Marek Szołtysek chciałby, by europejska kultura znów zaczęła czerpać inspirację z Biblii – i w sprawach dotyczących zbawienia, i tych mniej istotnych. – Mnie fascynuje, że ludzie kiedyś znali Biblię, oni żyli tematami religijnymi. Z tego powodu różne wątki związane z Biblią im przychodziły do głowy przez cały czas. A dzisiaj siedzą przez cały dzień na „tłiterach” i „fejsbukach”, całe życie tracą. I kiedy pytasz przeciętnego gimnazjalistę o treści biblijne, to nie wie nic – tłumaczy z pasją. W książce dodaje: „Dla naszych przodków zarabianie pieniędzy, budowanie domu, kochanie się, przyrządzanie jedzenia, picie wina, kształcenie się, szycie ubrań i poznawanie Boga było w równym stopniu niezbędne do życia. I tej proporcjonalności nam dzisiaj brakuje!”.
W swojej książce zawarł też takie informacje o dawnym jedzeniu i piciu, które pomagają lepiej zrozumieć niektóre ze słów Zbawiciela. Choćby te o „Wodzie żywej”, którą jest sam Jezus. To porównanie musiało robić duże wrażenie w upalnej Ziemi Świętej, gdzie woda w rzekach nie nadawała się do picia, a woda w cysternach – choć zdrowsza – nie była smaczna. Znakomita była tylko woda ze studni, ale tych – z powodu warunków geologicznych – było mało. W rozdziale poświęconym rodzajom ówczesnego chleba przypomina to, co Jezus mówił o królestwie niebieskim – które dzięki mocy Bożej rośnie jak ciasto chlebowe z dodatkiem kwasu. „Zajmowanie się kuchnią biblijną wcale nie jest tak przyziemne, jakby się z pozoru wydawało” – pisze autor.
Chleb, który jadł Jezus, wyglądał inaczej niż ten z polskich piekarni. – Żydzi nie znali głębokiej fermentacji, ich chleby były cienkie. Piece wyglądały jak wykuta dziura. Składano tam ogień. Jak już się wypalił, to ten chleb ugniatano jako naleśniki i przyklejano do brzegu pieca. Wychodziły takie placki. Jeśli ktoś był w Ziemi Świętej, ten wie, że takie chleby do dzisiaj podaje się na stół – mówi.
Sykomora dla głodnych
W Ewangelii czytamy, że po zmartwychwstaniu sam Jezus nad brzegiem Jeziora Galilejskiego upiekł ryby dla uczniów i dla siebie. Pisząc taką książkę, Marek Szołtysek po prostu musiał to powtórzyć, z tym, że nad... Zalewem Rybnickim. Rozpalił tam małe ognisko, a potem włożył ryby do popiołu. – Trzymałem je 30–35 minut. Rewelacja, słuchaj. Bez soli. Ta ryba jest brudna, to fakt. Ale jak ją patykami później odgrzebiesz, możesz ją otworzyć dwoma widelcami; kręgosłup łatwo odchodzi, jak jest dobrze wypieczona. I ona nie smakuje jak ryba z grilla. Bo ryba z grilla ma taki smak, jakby była przypalona, często jest też posypana jakimś pieroństwem – mówi.
W „Kuchni Matki Boskiej” są też takie ciekawostki jak zdjęcie i opis znanej z Biblii sykomory. To drzewo zwane jest też oślą figą. Na jedną z nich wspiął się Zacheusz, niskiego wzrostu celnik, żeby zobaczyć Jezusa. – Sykomory często rosły przy drogach. Ich owoce nie są tak smaczne jak figi, ale były ratunkiem dla podróżnych i dla biednych. Podróżny zatrzymywał się, zrywał dwa dla siebie, jeden dla osła, posiedział w cieniu i szedł dalej. Król Dawid ustanowił nawet specjalnych urzędników, którzy o określonej porze roku nacinali owoce sykomory. Te wtedy puchły, dorastając nawet do rozmiaru grejpfruta – mówi Marek Szołtysek.
W książce znalazły się też zdjęcia pochodzących z czasów Jezusa przedmiotów związanych z jedzeniem. Według tradycji służyły one samemu Zbawicielowi. O niektórych może ktoś słyszał, np. o kubku – kielichu z Ostatniej Wieczerzy, czyli słynnym Graalu, przechowywanym w Walencji. Kto jednak widział na przykład zachowany fragment łoża biesiadnego, szklaną misę i obrus z Wieczernika? Nie wiemy na pewno, czy to autentyczne, ziemskie pamiątki po Panu – ale nauka potwierdza, że pochodzą z Jego czasów. A można przecież przypuszczać, że uczniowie starali się przechowywać związane z Nim przedmioty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |