Dzisiejszy dzień przyniósł wywiady z prezydentem Andrzejem Dudą i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W obu poruszona została kwestia aborcji.
Prezydent Duda w "Rzeczpospolitej" zauważył, że "w tej chwili Sejm nie pracuje nad żadnym projektem w tej sprawie. A zatem emocjonalna dyskusja, która rozgorzała, jest przedwczesna".
- Gdyby jednak takie prace zaczęły się z inicjatywy posłów lub gdyby do Sejmu trafił projekt obywatelski, to mam nadzieję, że zostanie wypracowane rozwiązanie, które będzie miało szeroką akceptację społeczną. (...) Jako Andrzej Duda zawsze mówiłem, że jestem za ochroną życia. Jednak kwestia ochrony życia dotyczy dwojga osób: matki i jej nienarodzonego dziecka. Równocześnie muszę pamiętać, iż jestem prezydentem Rzeczypospolitej i powinienem wsłuchiwać się w różne opinie, brać pod uwagę różne poglądy. Dlatego potrzebne jest mądre i wyważone podejście.
Na pytanie, czy dzisiejszy kompromis aborcyjny trzeba zmienić, prezydent odparł, że "niekiedy zdarzają się sytuacje dramatyczne. Jak ostatnio w jednym z warszawskich szpitali, gdy dziecko przeżyło aborcję i pozwolono mu umrzeć. To pokazuje, że prawo nie jest doskonałe. Chyba każdy rozumie, że takie zdarzenie nigdy nie powinno mieć miejsca."
Nieco bardziej zdecydowanie na ten sam temat wypowiedział się lider PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie, opublikowanym w najnowszym numerze "Gościa Niedzielnego", który dziś trafił do sprzedaży. Piotr Legutko przypomniał, że Episkopat Polski wezwał parlamentarzystów i rządzących do pełnej ochrony życia ludzkiego w Polsce i spytał szefa partii rządzącej, jak zareaguje na ten apel.
- Jestem katolikiem i podporządkuję się wezwaniu biskupów. Ale trzeba przyjąć takie rozwiązanie, które będzie chroniło życie i zdrowie matek - odpowiedział Jarosław Kaczyński.
W tej samej rozmowie prezes PiS zaapelował, by "przestać wreszcie mówić bzdury o dyktaturze". Przyznał, że martwią go sygnały świadczące o międzynarodowym ostracyzmie względem Polski, bo - jak ocenił - są one irracjonalne. - Niemcy mają w tym, co robią, swój interes, Amerykanie żadnego, więc zapewne jest to wpływ jakiegoś lobby. Być może amerykańskiej lewicy, która ma ogromne wpływy, także w mediach, nie odpowiada nasza koncepcja państwa, zwartego ideowo, o silnej tożsamości - zauważył.
Pytany, czy w tym parlamencie widzi szansę na zmianę konstytucji, Kaczyński odparł, że teoretycznie możliwe są takie wstrząsy na scenie politycznej, które do tego doprowadzą. - Ale to tylko przypuszczenie, i to bardzo optymistyczne - zaznaczył.
Paweł Kukiz to Pana koalicjant? - spytał Piotr Legutko.- W wymiarze zmiany konstytucji na pewno tak. Jego posłowie często nas wspierają, miałem z nim wielogodzinną dobrą rozmowę. Ale koalicji wprost nie ma, bo tu jest dialektyka współpracy i konkurencji. Kukiz 15 uznaje nas za starą, zużytą formację. Oni chcą, żeby Polska wyglądała inaczej, ale nie do końca wiem jak. Bo na przykład eksperyment polegający na demokracji bez partii politycznych dotąd nigdzie się nie sprawdził - stwierdził Kaczyński.
Opowiedział się też przeciw referendum w sprawie przyjęcie imigrantów. jego zdaniem nie ma ono sensu, bo jego wynik jest łatwy do przewidzenia, a polityka rządu nie wymaga w tej chwili takiego wsparcia. - I na pewno byłaby o to awantura w Europie - dodał szef PiS.