Klatkowcy, altankowcy, śmietnikowcy, kanalarze – to potoczne określenia bezdomnych. W Lublinie jest ich około 600, co trzeci z nich korzysta z pomocy Centrum Wolontariatu.
Krok po kroku
Raport o bezdomnych w Lublinie podaje, że ich liczba stale rośnie. Część z nich nie pochodzi z naszego miasta, jednak wybiera Lublin na miejsce przebywania. Zwiększa się też liczba bezdomnych kobiet, którą obecnie szacuje się na 10–15 procent. Obniża się także wiek bezdomnych. Najmłodsza z osób, którym pomagali wolontariusze, miała 19 lat. Większość jednak to osoby między 40. a 60. rokiem życia.
Znamiennym zjawiskiem jest fakt, że pojawiają się rodziny bezdomne, co wcześniej raczej się nie zdarzało. Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem jest też stan zdrowia takich osób. Wiele z nich cierpi na choroby skóry, świerzb, różne zapalenia.
– Trzeba pamiętać, że człowiek nie staje się bezdomnym z dnia na dzień. To cały proces, który najczęściej zaczyna się od nadużywania alkoholu. Potem przychodzi utrata pracy, kolizja z prawem, więzienie, utrata rodziny. Dlatego wyjście z bezdomności to też proces długi, trudny i żmudny – tłumaczy Dominika Mazurek, jedna z wolontariuszek Gorącego Patrolu. – Kiedy bezdomni widzą naszą postawę pełną szacunku wobec nich, zaczynają z nami rozmawiać. Z czasem poznajemy ich historię życia i jeśli możemy w czymś pomóc, robimy to, np. podejmujemy się mediacji z ich rodzinami. Są takie przypadki, że bezdomny kiedyś skonfliktował się z bliskimi i nie wierzy, że może naprawić wyrządzone zło i uzyskać przebaczenie. Na szczęście mamy kilka takich przypadków, że dzięki mediacji wolontariuszy osoba bezdomna wróciła do swojego domu – opowiada Dominika.
Obecnie dzięki pomocy wolontariuszy siedem osób podjęło leczenie, a trzy znalazły pracę i próbują wyjść z bezdomności.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |