Tu sukcesem niekoniecznie jest bezbłędne opanowanie tabliczki mnożenia czy płynne przeczytanie czytanki. Tutaj każdy najmniejszy krok naprzód witany jest z entuzjazmem. Niezmiennie od trzydziestu lat.
Plejada Talentów
Częścią świętowania był Przegląd Twórczości Artystycznej Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej z Województwa Zachodniopomorskiego, który organizuje „Okruszek”. Dla niektórych młodych artystów to pierwsza okazja, żeby zaprezentować się na dużej scenie, usłyszeć prawdziwe oklaski i doświadczyć, że niepełnosprawność to żadna przeszkoda w prezentowaniu swoich talentów.
– Udział w przeglądzie to dla naszych dzieci nagroda za ciężką pracę. To, co przygotowują, czego uczą się przez cały rok, mogą zaprezentować innym – mówi Małgorzata Bartosiewicz z Zespołu Szkół Specjalnych nr 12 w Szczecinie. Placówka co roku bierze udział w kołobrzeskim przeglądzie, bo – jak przyznają nauczyciele – to również okazja do szlifowania w praktyce społecznych umiejętności. – Takie wyjazdy uspołeczniają. Uczą kontaktu z innymi, zachowania na widowni, dyscypliny. A także zwracania uwagi na to, żeby się ładnie i estetycznie zaprezentować. Słowem: same korzyści – podsumowuje Małgorzata Bartosiewicz.
Najmłodsi uczestnicy Plejady Talentów, podopieczni Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego ze Sławna, choć debiutowali na scenie Regionalnego Centrum Kultury, nie dali się ponieść tremie. – Występy przed rodzicami zaczęły nam wychodzić już całkiem ładnie. Tę piosenkę, z którą przyjechaliśmy, zaprezentowaliśmy też przed całą szkołą. A skoro tak, postanowiliśmy zrobić krok dalej i pokazać się na dużej scenie – mówi Monika Wolska, opiekun grupy, podkreślając, że najważniejsze jest dawanie niepełnosprawnym dzieciom szansy na wychodzenie do świata.
W centrum wydarzeń
Po dwudniowym świętowaniu w „Okruszku” wszystko wraca do normalnego rytmu. Pod czerwonym dachem dwupiętrowego domku w centrum miasta swoje miejsce ma obecnie 68 uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, umiarkowanym, znacznym oraz ze współistniejącymi sprzężeniami, jak autyzm czy niepełnosprawność ruchowa.
W skład „Okruszka” wchodzą też podstawówka i gimnazjum w kołobrzeskim szpitalu. – W ciągu tych 30 lat bardzo dużo się zmieniło, ale jest też coś, co nieustannie nam towarzyszy przez ten cały czas: otwarcie na środowisko i dążenie, by każde dziecko czuło się tu dobrze – mówi Joanna Szymańska, dyrektorka kołobrzeskiego SOSW. Przyznaje, że placówka na dobre wrosła w miejski pejzaż. – Jesteśmy w samym centrum Kołobrzegu i staramy się, żeby nasi wychowankowie także byli w centrum wydarzeń: miejskich, powiatowych, wojewódzkich. A kiedy tylko nam się udaje, wyjeżdżamy i dalej – opowiada.
– Dwa lata temu byliśmy na zawodach w Los Angeles. Nasi sportowcy wrócili z medalami za 3. miejsce. Ale też tutaj, na miejscu, podejmujemy działania, które pomagają naszym uczniom czuć się dobrze w środowisku. Staramy się ich wyposażyć w taką wiedzę i umiejętności, które pozwolą im spokojnie być jego częścią – dodaje dyr. Szymańska.
A właśnie że siadaj!
„Okruszek” nie tylko oswaja niepełnosprawne dzieci ze światem, ale też świat z niepełnosprawnością. – To dziwne, ale wciąż zdarzają się jeszcze nieprzyjemne sytuacje. I dotyczy to przede wszystkim ludzi dorosłych. Bo dzieci doskonale radzą sobie z niepełnosprawnością swoich rówieśników. Bardzo szybko znikają wszelkie bariery. Warsztaty, które prowadzimy dla najmłodszych, powinniśmy prowadzić dla dorosłych, bo oni mają większy problem z obecnością osób niepełnosprawnych w świecie – mówi Paulina Sotyń. Wszystko się w niej gotuje, gdy spotyka się z nietolerancją, brakiem wrażliwości czy zwyczajną głupotą.
– Nie zarazimy się niepełnosprawnością. Ani nie ściągniemy jej na siebie, wierząc w zabobony – zżyma się nauczycielka. – Ile razy słyszałam ostrzeżenie: „nie siadaj na wózku!”. A właśnie że siadaj! Choćby po to, żeby zobaczyć, jak wygląda świat osoby, dla której wózek jest koniecznością. Kiedy w klasie pojawiła się niewidoma uczennica, od razu w domu zawiązałam sobie oczy i próbowałam poruszać się po omacku. Żeby móc sobie chociaż trochę wyobrazić jej świat – opowiada.
Stara się być ambasadorem niepełnosprawnych w świecie pięknych, zdrowych i szybkich. – Chyba wszyscy pracujący z osobami niepełnosprawnymi tak mają. Tłumaczymy, wyjaśniamy, reagujemy, oburzamy się. Albo przywracamy właściwą perspektywę patrzenia na świat. Kiedy znajomi mają „wielki problem”, jaki samochód kupić, albo coś im nie wypaliło, opowiadam o naszych dzieciakach i o tym, jak one radzą sobie z problemami – dodaje z uśmiechem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |