Z ks. prof. Pawłem Gałuszką rozmawia Dawid Gospodarek.
Ten lęk zauważyli również ojcowie soborowi, wspominając o problemach z przeludnieniem w konstytucji „Gaudium et spes”.
– Tekst konstytucji soborowej zwracał przede wszystkim uwagę na odpowiedzialność, jaka związana jest z rodzicielstwem. Stąd mówimy o świadomym rodzicielstwie, które powinno brać pod uwagę wszelkie okoliczności, w jakich żyje rodzina. Odpowiedzialne rodzicielstwo wyrastające z logiki daru powinno być także hojnym rodzicielstwem. Stąd Wojtyła zwracał dość często uwagę, że mówiąc o odpowiedzialnym rodzicielstwie, nie możemy myśleć jedynie o ograniczaniu liczby poczęć. Wręcz przeciwnie, wyrazem odpowiedzialności jest również dążenie do stworzenia licznej rodziny. Mieszkając przez pięć lat w Rzymie z księżmi studentami z Afryki, Ameryki Południowej, czy też Indii, dostrzegłem, jak wielką wartość stanowi liczna rodzina. My dzisiaj w Europie jesteśmy bardzo ubodzy w tym względzie. Cieszę się przykładem, jaki dają nam dzisiaj również w Polsce wspólnoty neokatechumenalne. Uważam, że w licznej rodzinie dużo łatwiej przeciwstawić się wszechobecnemu dzisiaj indywidualizmowi, który zabija ludzkie relacje. Liczna rodzina, gdzie panuje wzajemność i naturalna solidarność, jest również środowiskiem, w którym dużo łatwiej rozeznać powołanie zakonne i kapłańskie. Młode osoby pochodzące z liczebnych rodzin, często dużo łatwiej radzą sobie także z wyzwaniami jakie stawia przed nimi życie małżeńskie.
Wróćmy do kwestii o wycieku dokumentów z komisji papieskiej powołanej przez Jana XXIII. Czy dzisiaj już wiadomo, jak do tego ówczesnego „vatileaks” doszło, kto za tym stał?
– Ja nie dotarłem do takich informacji. Gdy kiedyś rozmawiałem z o. Karolem Meissnerem, zwrócił on moją uwagę na fakt szybko powstających w latach 60. w USA linii przemysłowych ukierunkowanych na produkcję pigułki hormonalnej. Przewidywano uzyskać w bardzo krótkim czasie ogromne dochody, które przyrównać można do tych, jakie przynosił rozwijający się wówczas rynek samochodowy. Łatwo można przekalkulować, jak wiele tych środków należało produkować, biorąc pod uwagę liczbę kobiet żyjących na świecie i konieczność systematycznego sięgania po pigułkę. Paweł VI wypowiadając się w „Humanae vitae” na temat zasad moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego, bardzo jasno wskazał, że całościowe dobro i godność małżonków nigdy nie może stać się kartą przetargową dla osiągnięcia innych korzyści. Myślę, że dzisiaj stoimy przed ogromnym wyzwaniem, by uświadamiać samym małżonkom, że istnieją w ich najbardziej intymnej relacji wartości, którym nie mogą się sprzeniewierzyć. W tekście Memoriału z Krakowa spotykamy stwierdzenie, że świadoma rezygnacja ze współżycia małżeńskiego jest w wielu sytuacjach dużo pełniejszym wyrazem miłości, niż jego podjęcie za wszelką cenę.
Jakie są skutki odrzucenia nauczania „Humanae vitae”?
– Głos Pawła VI był profetyczny, dziś szczególnie to widzimy. Odrzucenie encykliki „Humanae vitae” widać w ogólnej kondycji współczesnych rodzin i małżeństw. Encyklika „Humanae vitae” nie jest jedynie dokumentem o antykoncepcji. Jest to tekst, który odwołuje się do piękna ludzkiej miłości, opisuje ją, wskazuje na jej istotne cechy, widząc w niej fundament udanego życia małżeńskiego.
Czyli zwraca uwagę na człowieka jako takiego.
– Dokładnie tak. Na początku swojego pontyfikatu Jan Paweł II wyraźnie przypomniał, że człowiek jest drogą Kościoła. „Humanae vitae” wskazując na godność każdej osoby, objawia tą wielką prawdę. Wojtyła w Memoriale z Krakowa wskazuje na rzecz niezwykle ważną również dzisiaj, mianowicie że antykoncepcja jest jedną z form współczesnego niewolnictwa kobiet. On jako pierwszy właśnie tak wyraźnie o tym mówi, upomniał się o sytuację kobiety. Widział, że antykoncepcja jest formą przemocy mężczyzny nad kobietą. Jeśli pozwolimy używać środki antykoncepcyjne, zanika przestrzeń, gdzie małżonkowie są sobie równi w godności.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |