Ona chce, byśmy byli cierpliwi

– Gdy modliliśmy się przy szpitalnym łóżku córki, chwilę później odzyskała przytomność. Wtedy wiedzieliśmy już, że ją odzyskamy – mówią Barbara i Andrzej.

Czas czekania i modlitwy

Odejście córki było dla Andrzeja i Barbary wielkim szokiem. Tak się złożyło, że stało się to dzień przed urodzinami Barbary, a małżonkowie od zawsze w każdą rocznicę ślubu oraz w urodziny starali się przyjeżdżać na Jasną Górę, aby tam dziękować Matce Bożej za szczęśliwy związek, dzieci i rodzinę. – Czujemy, że to właśnie Matka, która szczególnie na Jasnej Górze wysłuchuje modlitw, połączyła nasze serca, gdy jako młodzi ludzie uczestniczyliśmy w Częstochowie w pielgrzymce Jana Pawła II – wyjaśnia Barbara. – Gdy córka wyprowadziła się, następnego dnia pojechaliśmy na Jasną Górę. Przed obrazem Matki Bożej chcieliśmy szukać pociechy. Tak zaczęły się nasze comiesięczne pielgrzymki i codzienny Różaniec. Przez trzy lata co miesiąc byliśmy w kaplicy Cudownego Obrazu. Ile łez tam wylaliśmy, wie tylko Ona – opowiada wzruszony Andrzej.

35. „rodzicielską pielgrzymkę w intencji nawrócenia córki” Andrzej i Barbara postanowili przeżyć inaczej. Tak zaplanowali urlop, że mogli całą rodziną (wraz z pozostałą trójką dzieci) pójść w pieszej pielgrzymce z Krakowa na Jasną Górę. Trudy pielgrzymowania postanowili ofiarować w intencji, aby Magda wróciła do Boga i rodziny. – Ten dzień będę pamiętać do końca życia. Najpierw, podczas kazania w dniu, w którym wchodziliśmy na Jasną Górę, usłyszałam słowa: „Nasza Matka prowadzi nas zawsze do Jezusa. Czasami Ona chce się nami posłużyć, abyśmy komuś pomogli się nawrócić. Ale Ona chce, abyśmy byli cierpliwi”. Odczytałam, że to słowa do mnie i do mojego męża, a wszystko w odniesieniu do Magdy – przyznaje Basia.

Gdy po przyjściu na Jasną Górę modlili się w tłumie ludzi w kaplicy Cudownego Obrazu, otrzymała SMS. Szybko wyszła, aby go odczytać. Wiadomość była porażająca: „Wasza córka jest w ciężkim stanie w szpitalu w Warszawie. Gdy przyjedziecie do Warszawy, proszę o kontakt. Matka Rafała”. Andrzej i Barbara postanowili wrócić do domu z dziećmi wraz z pielgrzymami i następnego dnia pojechać do Warszawy. Od teściowej córki dowiedzieli się, w jakim szpitalu leży Magda. – Gdy podeszła do nas przed wejściem do szpitala, powiedziała, że robi to dla nas tylko dlatego, iż też jest matką, bo Magda nie życzyła sobie, aby nas informować o jej życiu. Ale teraz jej stan był bardzo ciężki. Była nieprzytomna, więc mama Rafała chciała nam umożliwić zobaczenie jej – wspomina Barbara.

Pod Twoją obronę...

Na oddziale intensywnej terapii okazało się, że jej stan był wynikiem powikłań po aborcji. Lekarze pozwolili rodzicom wejść na chwilę, jednak uprzedzili, że nie wiedzą, kiedy Magda odzyska świadomość. – Pozwolono nam być na chwilę przy córce. Chwyciłem dłoń żony i ze łzami w oczach odmówiliśmy „Pod Twoją obronę”. Gdy skończyliśmy, lekarz stanowczym nakazał, byśmy już wyszli – wspomina Andrzej. I wtedy Magda odzyskała świadomość. Z jej oczu popłynęły łzy. Cichym głosem powiedziała tylko: „Przepraszam was” i znowu straciła świadomość. – Mieliśmy wtedy pewność, że odzyskamy córkę – mówią Andrzej i Barbara.

Kilka tygodni później Magda zadzwoniła do nich i powiedziała, że jest już w domu i prosi ich o przyjazd do Warszawy. Jechali z wielkim niepokojem i niepewnością, ale już pierwsze chwile rozwiały je. Ledwie bowiem przekroczyli próg jej mieszkania, Magda powiedziała rodzicom, że ich kocha i prosi o wybaczenie. Okazało się też, że była już po rozwodzie i właśnie miał zacząć się jej powrót do Boga. – Jestem pewna, ze to Matka, która króluje w Częstochowie, nas pojednała – przekonuje Basia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg