Posłowie z sejmowej komisji ds. petycji odrzucili w czwartek złożoną przez jednego z obywateli petycję postulującą zarządzenie ogólnopolskiego referendum w sprawie "liberalizacji przepisów antyaborcyjnych". Autor wniosku chciał zapytać Polaków, czy zgodziliby się na wprowadzenie prawa do aborcji ze względu na "ciężkie warunki życiowe" lub gdy kobieta "nosi pod sercem niechciane dziecko".
Autor petycji postulował zarządzenie przez Sejm RP "ogólnokrajowego referendum w sprawie liberalizacji przepisów antyaborcyjnych". Postulat swój uzasadnił tym, że działa "w interesie publicznym", z uwagi na "podziały społeczne wywodzące się z efektów narzuconych odgórnie obowiązujących przepisów o aborcji", a także ze względu na "zdrowie społeczne oraz prawo do zdrowia i miłości rodzicielskiej każdego Polaka i Polki".
Podał też propozycję pytania referendalnego: "Czy jest Pani/Pan za tym, aby prawo dopuszczało przerwanie ciąży, jeśli kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub kiedy nosi pod sercem niechciane dziecko?".
"Choć obecna sytuacja legislacyjna nie dopuszcza przerywania ciąży w przypadkach biedy lub niechcianych ciąż, wydaje się słuszne założenie, że jedynie w rodzinach, które świadomie i z autentyczną miłością poświęcają się swoim dzieciom, można mówić o wychowywaniu zdrowych dzieci" - uzasadniał swoją petycję wnioskodawca.
Negatywną opinię o petycji wyraziło Biuro Analiz Sejmowych. Jej autor, Wojciech Odrowąż-Sypniewski przypomina, że kwestia zawarta w petycji była już rozważana przez Trybunał Konstytucyjny. W wyroku z 28 maja 1997 r. TK odnosił się do zliberalizowanej rok wcześniej ustawy z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
TK uznał wtedy, że przepis, który zalegalizował przerwanie ciąży w przypadku, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej, jest niezgodny zasadą demokratycznego państwa prawnego.
"Demokratyczne państwo prawa jako naczelną wartość stawia człowieka i dobra dla niego najcenniejsze. Dobrem takim jest życie, które w demokratycznym państwie prawa musi pozostawać pod ochroną konstytucyjną w każdym stadium jego rozwoju" - uzasadniono w wyroku TK.
Sędziowie zaznaczyli też, że prawo kobiety ciężarnej do niepogarszania swojego położenia materialnego jest prawem do swobodnego kształtowania swoich warunków życiowych. Prawo to nie może jednak prowadzić do naruszenia fundamentalnego dobra, jakim jest życie ludzkie.
Zapisane w Konstytucji gwarancje ochrony życia ludzkiego wynikają nie tylko z zasady demokratycznego państwa prawnego (art. 2), ale także z art. 30 (przyrodzona i niezbywalna godność jako źródło wolności i praw człowieka) oraz art. 38 (gwarancja prawnej ochrony życia każdego człowieka).
Ponadto ochrona życia dziecka w fazie prenatalnej wiąże się z art. 18 (ochrona macierzyństwa i rodzicielstwa), art. 71 (ochrona rodziny) oraz art. 72 (ochrona praw dziecka). "Niezależnie od toczonych w piśmiennictwie sporów dotyczących granic tej ochrony, dominuje stanowisko uznające życie dziecka w fazie prenatalnej za wartość konstytucyjną" - stwierdza w ekspertyzie ekspert BAS.
W podsumowaniu opinii ekspert Biura Analiz Sejmowych podkreśliło, że pozytywna odpowiedź na postawione w petycji pytanie referendalne "stałaby w kolizji z konstytucyjnymi gwarancjami ochrony życia w fazie prenatalnej".
Legalizacja przerwania ciąży z uwagi na „ciężkie warunki życiowe” oraz wolę kobiety ciężarnej nie znajduje dostatecznego usprawiedliwienia koniecznością ochrony innej wartości, prawa lub wolności konstytucyjnej, a tym samym narusza gwarancje konstytucyjne dla życia ludzkiego - stwierdził ekspert ds. legislacji w Biurze Analiz Sejmowych.
Posłowie z komisji ds. petycji zgodzili się, by nie uwzględniać "żądania będącego przedmiotem petycji", a zatem petycja ta została odrzucona.