Nieważne, kto wygrywa

Winter Classic to przede wszystkim grupa sympatyków hokeja, których łączy chęć dawania radości i nadziei oraz uśmiechu. – Naszym celem, spełnieniem i priorytetem jest pomaganie potrzebującym. Naszą siłą jest natomiast piękna idea pozwalająca przekroczyć granicę, jaką dzieci, dla których gramy, pokonują codziennie – mówi należący do drużyny Dariusz Świątek.

Między blokami

Wszystko zaczęło się 5 lat temu, kiedy kilkanaście osób postanowiło wrócić do starych, „miastowych” tradycji i rozegrać mecz hokejowy w normalnych zimowych butach. – Dawniej zarówno młodzi chłopcy, jak i dziewczyny szybko się skrzykiwali. Jeden stał przed blokiem i wołał innych – kto miał wolną chwilę, wychodził z domu, zabierał kij hokejowy i między blokami zaczynały się prawdziwe rozgrywki – wspomina Darek. Granie między blokami w Nowym Targu dzięki drużynie Winter Classic powróciło.

– Na początku grupa liczyła kilkanaście osób, a teraz jest nas około 50. I stale ktoś nowy dochodzi – cieszy się Darek. Dorośli już mężczyźni mogą liczyć na wsparcie dyrektorów szkół, obok których mieszkają. – Zawsze cała nasza infrastruktura jest otwarta i można z niej skorzystać. Uważam, że Winter Classic robi świetną robotę, zachęcając do spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu, i to niezależnie od pogody. Zawodnicy mają już rodziny, dlatego w sport wciągają swoje dzieci, które przyjmą potem taki zdrowy tryb życia – uważa Robert Furca, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 im. Armii Krajowej w Nowym Targu. To właśnie tam w każdą niedzielę o godz. 12 spotyka się przez cały rok drużyna Winter Classic.

Grają dla Mike’a

W kalendarz wydarzeń nowotarskiej drużyny na stałe wpisał się mecz charytatywny, poprzez który zawodnicy zawsze pomagają choremu dziecku. Do tej pory grali dla Ani, Kuby i nieżyjącego już Maksyma. W tym roku rozgrywki są prowadzone na rzecz Mike’a Malinowskiego. To 7-letni chłopiec, który od urodzenia choruje na wirus cytomegalii. Jest dzieckiem niepełnosprawnym, które potrzebuje codziennej opieki. Gdy miał 2 lata, przeszedł operację wszczepienia implantu ślimakowego, dzięki któremu słyszy. Jest również po terapii aminokwasowej, która niestety nie przyniosła oczekiwanych efektów. Kolejną szansą na leczenie jest wszczepienie komórek macierzystych, które sporo kosztuje. Mike potrzebuje kilku takich zabiegów, aby możliwe było poprawienie jego koordynacji ruchowej i umysłowej. Dla tego chłopca Winter Classic rozegrali już dwa mecze. Pierwszy odbył się na lodowisku w Czarnym Dunajcu – drużyna stanęła do boju z tamtejszą ekipą Drwali. – Nieważne, kto wygrał – mówią zgodnie hokeiści.

– Ważne, że udało się uzbierać ponad 4 tys. zł dla Mike’a – cieszy się Darek. Drugi mecz hokejowy Winter Classic rozegrali na boisku przy nowotarskiej „jedenastce”. I niestraszna była im zimowa zawierucha. Serca były bardzo rozgrzane. Publiczność mogła liczyć na ciepłe napoje, a nawet wielkie ognisko z pieczeniem kiełbasek. Wszystko, oczywiście, między blokami, jak nakazuje tradycja.

Chłopaki zawsze są

Winter Classic współpracują też z podhalańskimi fundacjami – Adama Worwy i „Szczęśliwe Jutro”. – Z drużyną połączyła nas wspólna chęć niesienia bezinteresownej pomocy. Od ponad dwóch lat wspieramy się nawzajem w prowadzonych akcjach charytatywnych – niektóre z nich organizowaliśmy wspólnie, np. turniej plażowej piłki siatkowej, rozegrany m.in. na nowotarskim rynku. Jeśli trzeba przewieźć meble czy zorganizować ławki albo zająć się obsługą grilla, wystarczy słowo i są. To niezwykle cenne w dzisiejszym świecie – mieć poczucie, że są osoby, które pomagają. Dzięki temu świat może być lepszy, jest lepszy – mówi Paulina Puławska z Fundacji „Szczęśliwe Jutro”.

Winter Classic zaangażowali się także w prace prowadzone przez fundację we Wróblówce, gdzie powstaje dom i ośrodek dla młodych mam oczekujących potomstwa lub już je posiadających, a niemających odpowiednich warunków do godnego życia.

Każdy, kto w jakikolwiek sposób chciałby włączyć się w działanie drużyny Winter Classic, może napisać pod adres: biuro@nowytarg.winterclassic.pl.