Grupy wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi działają przy warszawskich parafiach. Wciąż jednak jest ich mało.
Niedzielne spotkania przy Wileńskiej są otwarte dla wszystkich, także niewierzących. Poprzedza je Msza św. o godz. 15, bo to ona – jak przekonuje ks. Tomczyk – ma moc uzdrowienia i daje człowiekowi siłę, zwłaszcza w czasie, kiedy czuje się on kruchy i wewnętrznie rozbity. Potem na spotkaniach szczegółowo omawia się każdy z 12 kroków, podejmuje się trudną, ale dającą efekty pracę nad sobą. Przy herbacie jest czas na przyjacielskie pogawędki, ale czasami przydaje się pudełko chusteczek, kiedy człowiek wyrzuca z siebie to, co w środku od dawna go uwiera i boli. Ważne, że w takich chwilach znajdują się wokół życzliwi, akceptujący ludzie, którzy nie starają się pocieszać czy sztucznie rozweselać, nie radzą: „weź się w garść”, nie stawiają do pionu. Rozumieją, bo sami przez to przeszli.
– Pan Bóg dopuszcza przeciwności i cierpienia w naszym życiu, które m.in. uczą nas pokory, zapraszają do „wypłynięcia na głębię”. Ale zamykając jedne drzwi, zawsze otwiera się troje nowych. Ja tego doświadczyłem. Poprzez przeżycie bolesnych, trudnych doświadczeń teraz odkrywam nowy smak życia i z pełnym przekonaniem mogę powtórzyć za apostołem św. Pawłem: „Moc w słabości się doskonali” – wyznaje marianin, zapraszając wszystkich potrzebujących do „grupy przyjaciół wspierających się w chorobie”.
Cierpienie i bezsilność
Anna Konarska jest adwokatem i w swojej pracy zajmuje się też sprawami osób z różnymi zaburzeniami psychicznymi oraz ich rodzin. – Pomagałam im pod względem prawnym, ale po ludzku czułam wielki niedosyt. Wysłuchiwałam trudnych historii rodzinnych, widziałam wiele cierpienia, bezsilności, czasami nawet wstydu. I sama też byłam bezsilna, bo nie wiedziałam, gdzie mogłabym skierować ich po pomoc. W internecie szukałam adresów jakichś grup, ale znalazłam tylko kilka i to ściśle związanych z obszarem pomocy psychologicznej – mówi pani adwokat.
W poczuciu własnej niemocy poszła do proboszcza parafii Matki Bożej Królowej Polski na Marymoncie i zaproponowała wspólną modlitwę w kościele za osoby w depresji. Księdzu Marcinowi Jurakowi MIC pomysł się spodobał, bo w konfesjonale także stykał się z tym problemem. Od września 2017 r. raz w miesiącu w kościele odmawiano Koronkę do Miłosierdzia Bożego za osoby chorujące na depresję i inne zaburzenia psychiczne oraz ich rodziny. Przychodziło coraz więcej osób. Modlitwa trwała aż do wakacji, kiedy do proboszcza zgłosiła się psycholog Małgorzata Węglińska. Zaproponowała, by wsparcie modlitewne uzupełnić pomocą psychologiczną. Potem w akcję włączyła się psychiatra Dorota Kamela. Z taką ekipą można było zorganizować profesjonalną grupę pomocy, która nazwała się „Światło w mroku”, bo cierpiącym chce dawać promyk nadziei.
– To jest grupa otwarta, każdy może przyjść na spotkanie. Wiadomo, że choroba ma różne nasilenia, więc nikogo nie dziwi czyjaś nieobecność przez kilka tygodni. Jesteśmy już na tyle zgrani, że osoby nieobecne dzwonią do nas albo piszą maile, interesują się tym, co działo się na spotkaniu. Kiedy się nie odzywają – my szukamy z nimi kontaktu. I to jest w czasie dla nich trudnym bardzo cenne – mówi Anna Konarska.
Nikt nie ocenia, nie pogania...
Spotkania w sali parafialnej na Marymoncie odbywają w każdą środę o 18.45. Co tydzień mają inny charakter w cyklu miesięcznym. W ramach spotkań przewidziane są warsztaty psychologiczne, wydarzenia kulturalne (np. wyjazdy na wystawę czy do teatru). Msza św. w intencji chorych na depresję i inne zaburzenia psychiczne połączona ze spotkaniem integracyjnym oraz dla osób wierzących spotkania mające na celu pogłębienie swojej relacji z Bogiem. Większość przychodzących osób to ludzie młodzi, kilka jest w średnim wieku. To pokazuje, że depresja jest przypadłością dotykającą coraz młodsze pokolenia, na starcie ich dorosłego, samodzielnego życia.
Duchowym wsparciem członkom grupy zawsze służy ks. Damian Kalemba MIC. – Osoby z depresją uciekają od kontaktów z innymi, a jednocześnie czują się bardzo samotne i niezrozumiane przez świat, który unika smutku i trudnych tematów, ceni sukcesy, w którym na portalach społecznościowych pełno jest zdjęć szczęśliwych osób w towarzystwie idealnej rodziny. One takie nie są, to nie ich doświadczenia – mówi Anna Konarska. – Grupa „Światło w mroku” to przestrzeń, gdzie w bezpieczny sposób można budować relację z innymi i z Bogiem, powoli powracać do wspólnoty i społeczeństwa. I wzrastać, każdy w swoim tempie. To się udaje.
Tam znajdziesz wsparcie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |