Jak w soczewce

Sześcioraczki dostały w prezencie samochód. Reakcje pokazują obraz naszego społeczeństwa niemal jak w soczewce.

Wyobraźmy sobie, że naszemu sąsiadowi rodzi się nagle sześcioro dzieci. Jeden poród – od razu szóstka. Prawdopodobieństwo mniej więcej takie jak w totka, tylko koszty odwrotnie proporcjonalne. Wyobraźnia nie sięga tak daleko? Ale jednak takie rzeczy czasem się zdarzają, bo jak już pewnie wszyscy wiedzą, sześcioraczki urodziły się niedawno w Krakowie. Więc młoda rodzina, wraz z pierwszym dzieckiem, ma już małych dzieci aż siedmioro. I każdy, kto posiada chociaż odrobinę życzliwości i dobrej woli, ma dla tych ludzi uśmiech, dobrze im życzy i gratuluje tak pewnie nieoczekiwanego i zwielokrotnionego szczęścia. A jednocześnie każdy, kto wychowywał kiedykolwiek dzieci, nawet jeśli kilkoro, ale „po kolei”, łapie się za głowę: jak oni sobie poradzą?! Bo wyobraźnia przeciętnego człowieka nie sięga takiej sytuacji, w której jednocześnie sześcioro noworodków czy niemowlaków płacze z głodu albo niewyspania, sześcioro jednoroczniaków jednocześnie uczy się chodzić, a sześcioro dwulatków jednocześnie przechodzi bunt wobec rodziców. Stara zasada jednak brzmi: jak trzeba, to sobie człowiek radzi w każdej sytuacji. I rodzice sześciolatków na pewno sobie poradzą. Z jednym „ale”: pomoc jest im wskazana, czy wręcz konieczna. Wszelaka – i organizacyjna, i finansowa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg