Studia nie kończą się tu zdobyciem dyplomu i tytułu. To forma edukacji dla tych, którzy po prostu chcą wiedzieć więcej o swojej wierze, o Biblii, świecie i sobie samym.
Uniwersytet Trzeciego Wieku działa przy Soborowym Studium Teologiczno -Pastoralnym UKSW w Płocku.
Dla miłośników teologii
– Pamiętam, że na początku kursu pewien ksiądz, wykładowca zapytał, w jakim stopniu znamy swoją religię. Mnie wydawało się, że dobrze. Ale w trakcie wykładów, przekonałam się, że moja wiedza była do tej pory powierzchowna – wspomina Zofia Długozima, słuchaczka Uniwersytetu Trzeciego Wieku, działającego przy płockim Studium. To niejedyne tego rodzaju studia w Płocku i regionie, ale ten akurat Uniwersytet Trzeciego Wieku jest dość nietypowy. Nie działa w oparciu o stowarzyszenie, zawiązane przez jakąś grupę inicjatywną, ale o warszawską uczelnię katolicką i jej wydział teologiczny. Nadaje to podstawowy kierunek tym studiom, dlatego w programie poszczególnych kursów najwięcej jest tematów z dziedziny teologii, biblistyki, etyki, historii Kościoła i duchowości. – Proponujemy naszym słuchaczom także zagadnienia z pogranicza teologii i innych dziedzin naukowych – informuje ks. dr Bogusław Kwiatkowski, dyrektor studium.
Dużo pytań
Osoby, które wybierają zajęcia na tym uniwersytecie, zwykle nie trafiają tu przypadkowo. Gdzieś u początku zawsze leży zainteresowanie sprawami wiary i Kościoła, albo wiele pytań, na które samemu trudno było znaleźć odpowiedź. Dla Józefa Chojeckiego, który uczestniczy w zajęciach drugi rok (pełen kurs trwa 3 lata), główną motywacją była chęć znalezienia argumentów w dyskusjach o trudnych sprawach z dziejów Kościoła. – Gdy jeszcze pracowałem, spotykałem się z osobami, które w ogóle nie wierzą lub krytykują Kościół. W rozmowach z nimi czasem brakowało mi odpowiednich kontrargumentów. Teraz szukam ich na tym uniwersytecie i sam nieraz celowo zadaję prowokacyjne pytania, by uzyskać odpowiedź. Te pytania i poszukiwania mogą czasem dotyczyć sfery bardzo osobistej. – Dla mnie najważniejsze okazały się zajęcia z etyki, dotyczące życia rodzinnego. Miałam pewne problemy i pytania związane z doświadczeniami osobistymi, z chorobą mojego wnuka – mówi Stanisława Gromadzińska, która
przed kilku laty uczestniczyła w zajęciach. Każdy, jeśli tylko zechce, coś dla siebie znajdzie, przekonują dawni i obecni słuchacze.
– Ten uniwersytet nie da dyplomu, ocen, ale da satysfakcję i wiedzę – zapewnia ks. Kwiatkowski. Sprzyja temu pewna elastyczność w realizacji programu, który proponowany jest na początku kursu. Słuchacze mogą zawsze zaproponować poszerzenie pewnych zagadnień. W tym roku pojawił się pomysł wykładu o tym, jak powinien modlić się współczesny człowiek.
Nie tylko trzeci wiek
– Nasi studenci to ludzie rozdyskutowani, poszukujący odpowiedzi – przekonują pracownicy studium. W przeważającej liczbie są to ludzie w wieku dojrzałym i emeryci, bo do takich osób przede wszystkim skierowana jest formuła każdego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Ale tu przyjmowani są również znacznie młodsi chętni. – Nie jest tak, że zgłaszają się tylko sami emeryci. W tym roku mamy i rocznik ’76 i ’28. Jest więc spora rozpiętość wiekowa – mówi Zofia Stefańska, kierownik administracji studium. Ten Uniwersytet Trzeciego Wieku rozpoczynał swoją działalność przed 7 laty; w obecnym semestrze zapisanych jest 50 osób. Zajęcia prowadzą głównie księża profesorowie i doktorzy, wykładający w płockim seminarium. Ale do współpracy zapraszani są także świeccy naukowcy, specjaliści. To daje możliwość stworzenia programu, dotykającego różnych dziedzin. – Mamy obecnie w programie zagadnienia dotyczące Biblii i krajów biblijnych, są wykłady o wartościach w życiu człowieka, o sacrum w sztuce i symbolice chrześcijańskiej w sztuce. Ale były też na przykład zagadnienia z bioetyki – mówi ks. Bogusław Kwiatkowski.
*** Tekst pochodzi z płockiego "Gościa Niedzielnego"
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |