Polska bez powiatów

Czy powiaty są potrzebne, aby władza była bliżej obywatela? Dlaczego jedne drogi w mieście są równe, a inne równiejsze? I kto straciłby, a kto zyskał na likwidacji powiatów?

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja miasta, które jest centrum powiatu ziemskiego, ale nie posiada statusu miasta na prawach powiatu (a więc nie jest powiatem grodzkim). Takim miastami są m.in. Inowrocław, Wałbrzych, Mielec, Ełk, Starachowice, Gniezno, Głogów, Wodzisław Śląski. Pierwsze z nich, chociaż liczy prawie 80 tys. mieszkańców i jest stolicą powiatu ziemskiego, nie jest miastem na prawach powiatu, podczas gdy Sopot, z 40-tysięczną społecznością, takim miastem jest. W konsekwencji władza w Inowrocławiu czy Mielcu podzielona jest między prezydenta i radę miejską z jednej, a radę powiatu i starostę z drugiej strony. Z punktu widzenia tych miejscowości utworzenie powiatów ziemskich, do których włączone zostały miasta prezydenckie, bardzo skomplikowało zarządzanie tymi miastami, zahamowało rozwój gospodarczy i infrastruktury drogowej. Sama procedura wyłaniania starosty rodzi wątpliwości.

Od biurka do biurka

Najważniejsze ulice w większości wymienionych miast (będących stolicami powiatów ziemskich, ale niebędących powiatami grodzkimi) są własnością powiatu, województwa lub rządu. Do tego dochodzą jeszcze drogi miejskie. Istnienie czterech zarządców dróg na terenie jednej gminy uniemożliwia spójne działanie w zakresie ich utrzymania. Włodarze miasta muszą uzyskać zgodę starostwa powiatowego w sprawach dotyczących ruchu drogowego, remontów i inwestycji drogowych, lokalizacji przystanków autobusowych. Podobnie jest ze szkołami na poziomie ponadgimnazjalnym: te należą do powiatu, więc miasto nie może rozwijać odpowiedniej infrastruktury. Ponadto podzielone są kompetencje w takich sprawach jak pomoc społeczna czy architektura. Zupełnie kuriozalne są sytuacje, gdy w jednym mieście takie sprawy jak dowód osobisty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny załatwia się w różnych urzędach. Oczywiście naturalne jest, że najpierw mieszkaniec idzie z każdą sprawą do urzędu miasta. Tam natomiast dowiaduje się, że wprawdzie dowód może tu wyrobić, ale prawo jazdy musi sobie załatwić w starostwie.

Jeśli chodzi o zarządzanie drogami czy załatwianie dokumentów, w nie lepszej sytuacji są gminy (w tym również miasta), które leżą na terenie powiatu ziemskiego. Często widać różnicę w stanie dróg należących do gminy w porównaniu z drogami powiatowymi. W jednej z takich miejscowości właściciele domów położonych przy drodze należącej do powiatu od dawna domagali się jej remontu. Przez całą kadencję nie było efektu. Parę tygodni temu nagle, w ciągu tygodnia, droga zmieniła się nie do poznania. „Załatwił” to aktualny starosta powiatowy, który… ubiega się o urząd burmistrza w tejże miejscowości. Nieporozumieniem jest także to, że mieszkańcy gminy, która leży kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów od centrum powiatu, sprawy związane na przykład z rejestracją pojazdu muszą załatwiać poza swoją miejscowością. Podobnie ma się rzecz z rejestracją bezrobotnych: mieszkańcy mniejszych gmin muszą załatwiać to „w powiecie”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg