Zachowanie nastolatka należy odczytywać na zasadzie odwrotności – gdy krzyczy, że nienawidzi, to kocha, boi się, nienawidzi najwyżej siebie, i to go przeraża.
Macierzyństwo traktowałam od początku jak zawód i powołanie. Zrezygnowałam z mnóstwa rzeczy dla dzieci, zawsze były ze mną, zabierałam do kina, teatru, na koncerty, stymulowałam rozwój. Byłam z nich i z siebie dumna. Starałam się stworzyć dom swoich marzeń, wspólne obiady, w niedzielę zawsze kościół, wspólne wypady z dziećmi. Nie rozumiem, dlaczego najstarszy, 13-letni syn stał się agresywny, nienawidzi mnie i młodszego brata, a od paru dni się nie odzywa do nas. Dlaczego nie widzi, jak wiele jego matka dla niego robi i jakie ma fajne życie? Czy zostawić go i czekać, aż wróci jak syn marnotrawny? Czy totalnie przewartościować swoje życie?
MAMA
Gratuluję udanych dzieci i szczęśliwej rodziny. Uważa Pani, że skoro tyle z siebie dała, to nie może Pani spotkać żadna porażka? Ja bym polemizowała z takim podejściem, ale teraz skupmy się na dziecku. Zachowanie syna nie jest Pani porażką. Sytuacja nie wynika z Pani błędów, lecz z fazy rozwojowej, w której jest obecnie najstarszy syn. Stał się agresywny, bo z czymś sobie nie radzi. Kocha, ale nie potrafi w tej chwili tego pokazać. Im bardziej odczuwa własną bezradność, tym mocniej atakuje. Słowa i zachowanie nastolatka należy odczytywać na zasadzie odwrotności – gdy krzyczy, że nienawidzi, to kocha, boi się, nienawidzi najwyżej siebie, i to go przeraża. Im bardziej agresywnie się zachowuje, tym bardziej jest bezradny. Ma kłopoty ze sobą, a na Was się tylko wyżywa. To niesprawiedliwe, ale tak właśnie bywa. Proszę nie żądać wdzięczności od nastolatka. To, co otrzymał od Was, doceni jako dojrzały człowiek.
Warto wziąć syna na spacer i powiedzieć, że bardzo się martwicie tym, co obserwujecie, bo wydaje się, że ma poważne problemy. Najlepiej zaprosić go do omówienia problemu i nazwać jego uczucia. Współczuć, nie krytykować. Skupić się na nim, a nie na sobie. Zapewniam Panią, że nadchodzi taki moment, że nawet idealni rodzice denerwują nastolatka, i jeśli go zapytać, co dokładnie mu się nie podoba, to miałby trudności z odpowiedzią. Denerwują i już. Każdy powód jest dobry. Przez jakiś czas będzie Pani odrzucana, a jednocześnie będzie Pani bardzo potrzebował. Te mieszane uczucia powodują, że tak głupio się zachowuje, a im głupiej, tym bardziej jest zły. Oczywiście, zły na siebie, lecz spycha winę na innych.
Nastolatek dąży do rówieśników. Nawet ciut młodszy brat wydaje mu się teraz beznadziejny i na nim się wyżywa. Rodzeństwo jest takim workiem treningowym – dzięki rodzeństwu dzieci uczą się wchodzić w konflikty, rozwiązywać je, przebaczać, ustępować lub nie. Zamiast dawać mu karę za poniżanie brata, za pogardę mu okazywaną, lepiej zaprosić go do omówienia problemu i nazwać jego uczucia, np. powiedzieć, że widzi Pani, iż brat go bardzo ostatnio drażni samym swoim istnieniem. Jeśli spokojnie Pani nazwie uczucia syna, ale ich nie oceni, to już może być początek porozumienia. Niech on szuka rozwiązania. Jestem pewna, że po takich wspaniałych fundamentach, jakie dała Pani synowi, wyrośnie z niego fantastyczny mężczyzna.
artykuł z numeru 16/2010 Gościa Niedzielnego
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |