O czynnikach, które negatywnie wpływają na dzietność, idealnym obrazie rodziny według Polaków oraz rządowej Strategii Demograficznej 2040 mówi pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej, wiceminister w resorcie rodziny i polityki społecznej Barbara Socha.
Bogumił Łoziński: Według brytyjskiego Biura Statystyk Krajowych w 2014 r. na jedną Polkę przebywającą na emigracji w Wielkiej Brytanii przypadało 2,13 dziecka, a w Polsce 1,4. Czym tłumaczyć tę różnicę?
Barbara Socha: Jest tu wiele aspektów. Przede wszystkim na emigrację udają się młodzi ludzie, którzy wybierają nowe miejsce, aby się osiedlić i żyć. Kobiety są w tym okresie w wieku najintensywniejszej prokreacji, więc to naturalne, że zaczynają tam rodzić dzieci.
W Polsce też mieszkają kobiety w wieku najintensywniejszej prokreacji, ale dzietność jest o wiele mniejsza. Myślałem, że jako pierwszy powód wskaże Pani sprawy ekonomiczne, które – poza kwestiami kulturowymi– mają zasadnicze znaczenie przy podejmowaniu decyzji o potomstwie.
Rzeczywiście drugim aspektem, o jakim chciałam powiedzieć, jest kwestia warunków życia, na które oczywiście istotny, choć nie jedyny wpływ mają kwestie materialne. Dlatego właśnie od kilku lat prowadzimy intensywną politykę rodzinną i szukamy czynników, które wpływają na dzietność. Jest mnóstwo literatury naukowej na ten temat, gdyż z problemem dzietności od lat mierzą się wszystkie kraje europejskie i nie tylko. Patrzymy na najlepszych, którym skutecznie udaje się zwiększać liczbę urodzin, analizujemy badania. Sami też na potrzeby naszego programu przeprowadziliśmy bardzo szeroko zakrojone badania ilościowe i jakościowe w kilku etapach. Na podstawie tych różnych elementów opracowaliśmy Strategią Demograficzną 2040.
Co pokazały Państwa badania?
Polacy powszechnie deklarują duże przywiązanie do rodziny, a szczęście rodzinne jest dla nas tożsame z własnym. Jednak były też wyniki zaskakujące. Badania miały przekrojowy charakter, brały w nich udział grupy od 15. do 40. roku życia, z miejscowości o bardzo różnej liczbie ludności. W raporcie znajduje się opis idealnej rodziny widziany oczyma respondentów. Uderzające jest, jak bardzo obraz ten jest spójny.
Jaka jest ta idealna rodzina według Polaków?
Polacy chcą budować rodziny oparte na trwałych związkach, w dużej mierze sformalizowane, czyli żyjące w małżeństwie. Chcieliby mieć dwoje lub troje dzieci. Przy czym gdy zestawiliśmy nasze wyniki z badaniami CBOS-u na ten sam temat, które są robione co dwa, trzy lata, widać, że odsetek osób pragnących mieć troje dzieci wyraźnie rośnie. Obecnie wynosi on 28 procent, jednocześnie spada procent osób, które chcą mieć tylko jedno dziecko. Grupa rodziców chcących mieć dwoje dzieci jest natomiast stała i wynosi mniej więcej 50 procent. Warto podkreślić, że w świetle badań aż 98 procent Polaków jako swoją idealną rodzinę wskazuje rodzinę z co najmniej jednym dzieckiem. W obrazie idealnej rodziny rysuje się też własny dom na przedmieściach – to jest dla Polaków coś bardzo ważnego. Również w badaniach naukowych widać, że jesteśmy bardzo przywiązani do własnego miejsca, dlatego mieszkanie na wynajem nie daje Polakom poczucia bezpieczeństwa. Mamy tradycję posiadania własnego lokum. Był to dla nas jeden z kluczowych wniosków, które braliśmy pod uwagę przy tworzeniu Strategii Demograficznej. Dla Polaków wzorowa rodzina opiera się na partnerskich relacjach, dzieleniu się obowiązkami, ale daje też przestrzeń do samorealizacji dla każdego jej członka. Co ciekawe, idealna rodzina koniecznie musi mieć psa.
W czasie prezentacji Strategii Demograficznej 2040 mówiła Pani o dziesięciu obszarach, które utrudniają wzrost dzietności. Proszę wskazać te, które stanowią największą przeszkodę.
Trudno wskazać jednoznacznie obszary, które są największą barierą w posiadaniu dzieci. Różne badania, w zależności od zakresu tematycznego, jaki podejmują, pozwalają dostrzec różne istotne wyzwania. Wiemy, że barierą jest spadek dochodów na osobę w rodzinie w momencie wzrostu liczby dzieci, niesatysfakcjonujące relacje małżeńskie czy szeroko rozumiane kwestie kulturowe. Istotną barierą dla świadomych, wykształconych kobiet jest dobór partnera posiadającego odpowiednie wykształcenie. Niestety występuje znacząca przewaga kobiet posiadających wyższe wykształcenie nad grupą mężczyzn mogących się takim wykształceniem pochwalić. Żeby jednak postępować metodycznie, na początku koncentrujemy się na problemach mieszkaniowych, wsparciu w opiece nad najmłodszymi dziećmi, stabilności i pewności zatrudnienia oraz elastyczności pracy.
Propozycje dotyczące możliwości zdobycia własnego mieszkania, które znalazły się w strategii, zostały już wcześniej wskazane w programie Polski Ład. Są to m.in. gwarancje państwa, które umożliwią uzyskanie kredytu na mieszkanie. Wiele osób zadaje sobie pytanie o zasady, na jakich będą one przyznawane. Czy są znane szczegóły tego programu?
Są one na bardzo zaawansowanym etapie uzgadniania. Rząd pracował nad Polskim Ładem od dłuższego czasu, my strategię przygotowywaliśmy kilkanaście miesięcy. Jest ona dokumentem kierunkowym. W dwunastu obszarach wskazujemy działania, jakie powinny zostać podjęte, aby sprzyjać podnoszeniu dzietności. W toku tych prac część z nich była na tyle oczywista, że równolegle z rządem pracowaliśmy nad konkretnymi rozwiązaniami, na przykład kwestiami mieszkaniowymi. Bardzo się cieszę, że zostały one włączone do Polskiego Ładu, bo to oznacza, że będą szybko wprowadzane w życie. Większość programów istotnych z punktu widzenia strategii demograficznej znalazła się na rządowej liście 10 projektów na 100 dni, co oznacza, że będą realizowane już od przyszłego roku.
Szacuje się, że w Polsce brakuje ok. półtora miliona mieszkań. Według zapowiedzi z programu gwarancji państwa na wkład własny do kredytu mieszkaniowego będzie mogło skorzystać do 100 tys. rodzin rocznie, a to oznacza, że zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych potrwa kilkanaście lat.
W strategii wskazujemy wiele instrumentów z zakresu polityki mieszkaniowej, skierowanych do różnych grup w zależności od ich sytuacji. Wymieniony przez Pana program gwarancji bankowych nie będzie jedyny. Kierujemy go do rodzin bez mieszkania, które decydują się na założenie rodziny, czy małżeństw, które jeszcze nie mają dzieci lub mają dwoje dzieci, a jednocześnie posiadają zdolność kredytową. Przygotowaliśmy też propozycje bonu mieszkaniowego, który w konstrukcji jest podobny do bonu turystycznego. Rodzina będzie miała możliwość skorzystania z pewnej pokaźnej puli gotówki na zakup mieszkania zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, czy sfinansowania kredytu na budowę domu. Wysokość środków będzie zależna od liczby dzieci. Bon mieszkaniowy jest przeznaczony dla rodzin z trojgiem dzieci lub więcej.
Który program jest korzystniejszy finansowo?
Pracujemy z ministerstwem finansów, aby instrumenty te były ze sobą spójne. Program „Mieszkanie bez wkładu własnego” jest opłacalny dla rodzin mających maksymalnie dwoje dzieci, a bon mieszkaniowy jest korzystniejszy dla rodzin z co najmniej trojgiem dzieci.
Z badań wynika, że jednym z głównych czynników ekonomicznych, który wpływa na dzietność, jest bezpieczeństwo finansowe rodziny. Czy strategia przewiduje jakieś rozwiązania w tym obszarze?
Oczywiście. Zaoferowaliśmy pakiet elastycznej i stabilnej pracy dla rodziców. Są to propozycje zmian w kodeksie pracy. Dla rodziców, którzy mają dzieci i łączą pracę z opieką nad nimi, proponujemy gwarancję pracy elastycznej do czwartego roku życia dziecka. Chodzi m.in. o możliwość pracy w elastycznych formach, pracy zdalnej albo częściowo w domu, częściowo w firmie.
Mamy też nowe propozycje związane ze stabilnością pracy. Chcemy wprowadzić ograniczenie możliwości zatrudniania na czas określony do dwóch umów, które obejmą nie więcej niż 15 miesięcy. Obecnie na czas określony można zawrzeć trzy umowy, obejmujące okres do 33 miesięcy. Ponadto jest jeszcze umowa na 3-miesięczny okres próbny, co oznacza, że w skrajnych przypadkach u jednego pracodawcy potencjalny rodzic nie może być pewny swojej przyszłości przez 3 lata. Zauważyliśmy, że jedna trzecia kobiet w wieku najintensywniejszej prokreacji, czyli 25–30 lat, jest zatrudniana na czas określony. To bardzo negatywnie wpływa na decyzję o posiadaniu dziecka, gdyż nie daje stabilności i ogranicza możliwość uzyskania kredytu.
Inną ważną zmianą jest ochrona przed zwolnieniem. Obecnie istnieje taka ochrona dla matek w ciąży i do zakończenia urlopów rodzicielskich, a później przez rok od powrotu do pracy, pod warunkiem że wraca się na niepełny etat. My proponujemy, aby ta roczna gwarancja była niezależna od wymiaru czasu pracy. Zupełną nowością jest natomiast wprowadzenie ochrony przed zwolnieniem ojców przez pierwszy rok życia dziecka, a przypadku małżeństw – również w czasie ciąży żony. Chcemy wprowadzić też obowiązek dla pracodawców, aby przy zawieraniu umów poinformowali pracownika o wszystkich tych uprawnieniach.
Czy pracodawcy zgadzają się na te propozycje?
Strategia Demograficzna 2040 jest projektem. Zaprezentowaliśmy ją opinii publicznej. Teraz jest czas na konsultacje. Przedstawimy ją na Radzie Dialogu Społecznego. Liczymy na szeroką i merytoryczną dyskusję, ponieważ wyzwania, z którymi się mierzymy, są dostrzegane przez wszystkie strony. Jest to program długofalowy, więc dobrze byłoby uzyskać konsensus, aby strategia ta była kontynuowana w perspektywie długofalowej.
Jaki poziom dzietności może zostać osiągnięty?
Celem jest zbliżenie się do zastępowalności pokoleń. Wykonaliśmy symulację dla dwóch wariantów. Według pierwszego do 2040 r. osiągniemy współczynnik dzietności na poziomie 2,1, a według drugiego wyniesie on 1,8. •
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |