Paragony do słoika

Duży wózek na zakupy zawsze robi wrażenie pustego, a firmy płacą wielkie pieniądze za towary wystawiane w głównych alejkach.

Jak zatem zabrać się za porządkowanie domowych finansów? Michał Szczepanik zachęca tych, którzy pragną dokładnie kontrolować własne przychody i rozchody, do zakupu… słoika. – Stawiamy go przykładowo na lodówce po to, aby regularnie w ciągu całego miesiąca składać do niego paragony bądź małe kartki z odnotowanymi innymi wydatkami np. darowizną na rzecz potrzebujących lub ofiarą, składaną do koszyczka w czasie niedzielnej Mszy świętej. Tego samego dnia każdego miesiąca dokonujemy podliczenia.

Dziurawe wiadro

W ten sposób, jak uważają założyciele szkoły „Familiago”, poznamy osobisty wskaźnik dziennych wydatków. Wśród nich odkryjemy pieniądze wydawane regularnie i koniecznie np. stałe opłaty za mieszkanie, jak również i kwoty roztrwonione bezmyślnie np. na papierosy albo na zbytki, bez których można byłoby spokojnie przeżyć. – Często wydaje się nam, że znamy swoje nawyki i przyzwyczajenia związane z pieniędzmi – ostrzega Michał Szczepanik. – Po analizie wydatków miesięcznych okazuje się jednak, że jesteśmy jak dziurawe wiadro, przez które złotówki, jedna po drugiej, przeciekają licznymi strumyczkami.

Ekonomista uważa, że w takiej sytuacji trzeba załatać istniejące dziury w naczyniu, a więc zmienić swoje finansowe nawyki oraz popracować nad dodatkowym strumieniem dochodu. Może nim być wyeliminowanie niepotrzebnych lub nierozsądnych comiesięcznych wydatków. Taki zabieg umożliwi nam odłożenie na początku miesiąca (a nie na końcu!) chociażby 10 procent wpływów w formie oszczędności.

Poza tym świadoma analiza rodzinnego lub domowego budżetu wskazuje na osobiste możliwości i granice finansowe. – Dziś popularne jest życie na kredyt – uważa Robert Klimek. – Niestety, najczęstszym błędem klientów banków jest ignorowanie znaczenia tzw.  zdolności kredytowej. Kiedy wylicza ją dla nas pracownik banku, nigdy nie powinniśmy wykorzystać jej w stu procentach. Przykładowo: jeżeli stać nas na spłatę 500 złotych kredytu miesięcznie, wykorzystajmy 2/3 tej kwoty, a to, co pozostanie, czyli 150 zł przeznaczmy na własne oszczędzanie. Skoro człowiek chodzi na dwóch nogach, to i życie codzienne winniśmy budować na dwóch filarach: kredytu i oszczędzania jednocześnie. Unikniemy w ten sposób groźby niewypłacalności i widma rodzinnego bankructwa np. z chwilą utraty pracy (zarobku) albo w chwilach nieprzewidzianych sytuacji.

Podobnie rzecz się ma z kartami kredytowymi. Korzystajmy z nich wyłącznie w transakcjach bezgotówkowych i zawsze na zakończenie cyklu rozliczeniowego spłacajmy je w całości. Unikniemy tym sposobem wysokiego oprocentowania kredytu. Z pomocą karty kredytowej nie powinniśmy pobierać gotówki z bankomatu. – Nie zapominajmy, że domowy budżet potrzebuje także mądrego planowania, wytyczenia celów do sfinansowania na następne kilka, a nawet kilkanaście lat – uważa Robert Klimek. – Wdrażanie planu finansowego w życie i nabieranie doświadczenia w tym względzie niweluje do minimum ryzyko rozstroju nerwowego, upokorzenia i utraty osobistej godności z powodu nieroztropnego korzystania z pieniędzy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg