Hiszpańska Rada Ministrów zaaprobowała 13 maja projekt ustawy zwanej „Prawem do godnej śmierci”. Projekt trafi w czerwcu pod obrady parlamentu. – Nowe prawo nie legalizuje ani eutanazji ani tzw. samobójstwa z asystą. Ma służyć tylko zmniejszeniu cierpienia i bólu osób umierających – podkreśliła minister zdrowia Leire Pajín.
Projekt przyznaje pacjentom w stanie terminalnym prawo do decydowania o stosowanej wobec nich terapii, na przykład zaprzestania tzw. terapii uporczywej, a także przyjmowania podczas agonii zwiększonych dawek środków przeciwbólowych. Wprowadza także prawo do umierania w jednoosobowym pokoju w szpitalu oraz do obecności bliskich i duchownego.
Rząd zapewnia, że projektu nie należy utożsamiać z krokiem w stronę eutanazji. Poprzednie inicjatywy socjalistów w sprawach bioetycznych budzą jednak nieufność Kościoła i centroprawicowej opozycji. Hiszpański Episkopat w piątek nie udzielał komentarzy w sprawie projektu, tłumacząc, że musi się z nim wnikliwie zapoznać. Jako „ukrytą eutanazję” projekt skrytykowały natomiast organizacje broniące życia. Ich niepokój budzi zwłaszcza brak zapisów o możliwości sprzeciwienia się przez lekarza woli pacjenta, co uznają za „furtkę” do eutanazji.
Z kolei opozycyjna Partia ludowa podkreśla, że wiele rozsądnych zapisów projektu już jest zagwarantowanych przez hiszpańskie prawo.
– Hiszpania nie potrzebuje „Prawa do godnej śmierci”, tylko „Prawa do godnego życia aż do śmierci” – skomentowała Ana Pastor, była minister zdrowia z opozycyjnej Partii Ludowej.
Rząd premiera Zapatero w 2004 roku, tuż po dojściu do władzy, obiecywał swoim wyborcom wprowadzenie prawa do eutanazji. Na niecały rok przed wyborami parlamentarnymi i na tydzień przed wyborami lokalnymi i municypalnymi opracował projekt nawiązujący do tamtych wyborczych obietnic. Wydaje się jednak, że spadek popularności w ostatnich miesiącach i gwałtowne protesty dużej części społeczeństwa po poprzednich lewicowych reformach bioetycznych mocno nadwątliły odwagę socjalistów i sprawiły, że zmodyfikowali oni znacznie poprzednie plany. Świadczą o tym deklaracje minister zdrowia, że projekt nie ma nic wspólnego z eutanazją i nie znosi jej karalności. Minister podkreśla także, że projekt dotyczy tylko osób w stanie agonii, a nie na przykład przewlekle chorych.
To już prawdopodobnie ostatnia bioetyczna inicjatywa ustawodawcza rządu Zapatero. Wszystkie sondaże prognozują jego nieuchronną klęskę w wyborach. Wydaje się, że łagodząc projekt ustawy rząd pragnie uniknąć ostrej konfrontacji z Kościołem, która mogłaby jeszcze bardziej pogorszyć wyborcze notowania partii rządzącej.