Przekonują o tym odpowiedzialni za Centralną Diakonię Życia Ruchu Światło-Życie, którzy formowali się w diecezjalnym domu rekolekcyjnym w Ciężkowicach.
W połowie lipca w diecezjalnym domu rekolekcyjnym w Ciężkowicach odbywały się rekolekcje dla członków Centralnej Diakonii Życia Ruchu Światło–Życie, połączone z wypoczynkiem i pielgrzymowaniem.
W spotkaniu wzięło udział kilkadziesiąt osób z całej Polski, małżeństwa i całe rodziny. Od roku głównymi odpowiedzialnymi za diakonię są mieszkańcy Bochni, Dorota i Piotr Rogóżowie.
Należą do Domowego Kościoła, rodzinnej gałęzi Ruchu Światło–Życie, już od 27 lat i od początku angażowali się w służbę życiu w ramach ruchu. Byli odpowiedzialnymi za diecezjalną diakonię życia, regionalną krakowską, a od roku są odpowiedzialnymi za centralną.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość Członkowie CDŻ pielgrzymowali do Tropia.Nazwa "diakonia życia" sugerowałaby, że osoby w niej działające zajmują się tylko problematyką pro-life, a zwłaszcza obroną życia poczętego, ale to tylko jeden z celów diakonii. Chodzi ogólnie o służbę życiu na każdym jego etapie.
– I tak, włączamy się w duchową adopcję dziecka poczętego, członkowie naszej diakoni prowadzą hospicjum w Dębicy, przygotowujemy prelekcje np. o tym, jak chronić życie w kryzysie psychicznym, ale też jak bronić się przed zagrożeniami w sieci. Promujemy wartość życia spotykając się z dziećmi, młodzieżą i rodzinami podczas wakacyjnych oaz. Jesteśmy obecni w mediach społecznościowych, żeby docierać do jak największej grupy osób, które mają świadomość wartości i świętości życia, chcą nie tylko pogłębić swoją wiedzę, ale też formować się duchowo – mówi pani Dorota.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość Opiekunem duchowy CDŻ jest ks. Sylwester Brzeźny, dyrektor domu w Ciężkowicach.Specyfiką CDŻ jest to, że działa dla całego ruchu, do wewnątrz, ale też podejmuje inicjatywy na zewnątrz.
– Prowadzimy np. rekolekcje związane z problematyką życia dla małżeństw będących w Domowym Kościele, ale i poza nim, pragnących pogłębić swoją wiedzę na temat życia, i co najważniejsze, umocnić swoją wiarę, osobistą i małżeńską więź z Bogiem. Działanie "do wewnątrz" polega też na szkoleniu małżeństw, by w swoich lokalnych wspólnotach byli liderami promującymi wartość życia. Staramy się wychodzić naprzeciw "nieprzekonanym", to znaczy mającymi różne, niekoniecznie ortodoksyjne, wizje na temat życia ludzkiego, małżeństwa, jedności małżeńskiej, pożycia, a jednocześnie deklarującymi się jako katolicy – dodaje pan Piotr.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
"Mikołaje" zarobią więcej na imprezach firmowych, mniej - w galeriach handlowych.