W świętokrzyskim około 35 proc. uczniów to eurosieroty. Problem dotyka coraz większej grupy dzieci i młodzieży mających kłopoty edukacyjne i wychowawcze. Wizja szybkiego zarobku często zaciera rodzicom obraz problemów i konsekwencji, jakie wiążą się z wyjazdem mamy lub taty za granicę.
Długotrwałe wyjazdy powodują zmiany w całej strukturze rodziny – zadania, które ma wypełnić dana osoba, są przejmowane przez inną. Wtedy jeden z rodziców bierze na siebie cały ciężar wychowania i związane z tym konsekwencje. Często to on jest tym stawiającym wymagania i podnoszącym poprzeczkę. Ta druga strona przyjeżdża po czasie rozłąki, przywozi prezenty, w krótkim okresie chce nadrobić braki emocjonalne. – Dziecko bardzo szybko to wykorzystuje. Postrzega rodziców w kategoriach dobry, bo pobłażliwy, i zły, bo wymagający. W tej sytuacji dziecko nie ma możliwości poznania normalnego funkcjonowania rodziny, bo zawsze kogoś w niej brakuje – komentuje H. Markowska, psycholog.
Wspomniany na początku Grześ z dumą pokazuje zdalnie sterowaną dużą wyścigówkę. – To od taty – wyjaśnia – on już niedługo przyjedzie i przywiezie mi robota z Wyspy (tak nazywa miejsce, gdzie pojechali rodzice). – Rodzice obiecali zabrać nas na tydzień do siebie do Anglii. Będzie to moja podróż życia – cieszy się pilnująca Stasia Ania. Tylko babcia, patrząc na wnuki snujące plany, nie cieszy się, ale tęskni za normalnością.
Trudna droga do wyjścia
Problem eurosieroctwa rośnie i staje się rzeczywistością, z którą muszą zmierzyć się nie tylko rodziny nim dotknięte, ale szkoły, parafie oraz instytucje społeczne. – Zajmujemy jedno z wyższych miejsc w Polsce pod względem zjawiska eurosieroctwa. Są podstawy do poważnego niepokoju co do rozmiarów i negatywnych konsekwencji zjawiska euromigracji dla stabilności rodzin i prawidłowego funkcjonowania społecznego pozostających w kraju eurosierot – mówi Teresa Kmiecik z Kuratorium Oświaty w Kielcach. Na terenie województwa świętokrzyskiego właśnie dobiega końca realizacja projektu badawczego „Euro Dzieci”, zakładającego diagnozowanie sytuacji rodzinnej i społecznej dzieci, których rodzice emigrują zarobkowo. Poprzez realizację projektu szukano modelu działań profilaktyczno-interwencyjnych i pomocowych, ukierunkowanych na eurosieroty, aby przez instytucje pomocy społecznej i szkoły podjąć kroki w kierunku ograniczenia negatywnych skutków migracji zarobkowej rodziców. Początkowo marginalizowano problem, teraz jednak coraz więcej środowisk łączy swoje działania, aby pomóc rodzinom, których dotyka ten problem.
Rosnąca euromigracja jednak nie napawa optymizmem. Wystarczy pojechać na polską wieś, która z roku na rok pustoszeje, i posłuchać opowieści, jak to polepszyło się dzieciom, bo wyjechali na zarobek. Wystarczy popatrzeć na statystykę miejskich parafii, które z roku na rok odnotowują duży ubytek osób czasowo lub coraz częściej na stałe wybierających życie za granicą. Eurosieroctwo to nie tylko problem opuszczonych maluchów czy zagubionych nastolatków, lecz syndrom polskiego społeczeństwa rozdartego pomiędzy normalnością a pędem za dobrobytem.
(imiona i nazwiska zostały zmienione)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |