Jak długo żyje sakrament?

– Można się zastanawiać, czy 40 lat po rozwodzie w sercu kobiety jest miejsce na miłość. A ja nie mogłam sobie przypomnieć, co mąż mi zrobił złego – opowiada pani Jadwiga.

Spowiedź i przyjęcie Komunii św. przypieczętowały decyzję o nawróceniu. Wszystko, co potrzebne do ponownego ułożenia sobie życia, zaczęło spadać z nieba. Najpierw kierownik duchowy, zaraz potem znalazło się mieszkanie i ludzie, którzy – nie znając sytuacji – zaczęli pomagać. Nowe życie było przepełnione poznawaniem Boga. – Codziennie czytałam Pismo Święte, ale nic z niego nie rozumiałam – uśmiecha się. – Ojciec Cherubin towarzyszył mi, gdy kształtowała się moja duchowość. Nigdy wcześniej nie słyszałam o miłości Boga. Byłam głucha i ślepa.

Minęło kilka lat. Jezus zaczął przypominać jej o jedynym mężu, jakiego w Jego oczach miała. – On bardzo by się ucieszył, gdybyś pierwsza wyciągnęła rękę do pierwszego męża – naciskał kierownik duchowy. Bóg doprowadził do spotkania małżonków i wzajemnego przebaczenia. – Przeprosiłam go za wszystko, co złe było z mojej strony, za moją pychę i zarozumiałość; że nie potrafiłam mu pomóc w różnych sytuacjach – opowiada Jadwiga. – Roman mnie wysłuchał, po czym wstał, pocałował w rękę i również przeprosił za wszystko. Była godzina 15...

Kolejne miesiące upływały na modlitwie o nawrócenie męża. Po 10 latach zadzwoniła pani z urzędu gminy z informacją, że mąż ma raka, jest umierający i trzeba się nim zająć. – Można się zastanawiać, czy 40 lat po rozwodzie w sercu kobiety jest miejsce na miłość. Ja nie potrafiłam sobie wtedy nawet przypomnieć, co on mi zrobił złego. Zajęłam się nim. Widziałam w nim Chrystusa i modliłam się, aby nie umarł bez pojednania z Bogiem – mówi.

Roman żył jeszcze trzy miesiące, co bardzo dziwiło lekarzy. W dzień Przemienienia Pańskiego odbył spowiedź z całego życia, przyjął Komunię św. i sakrament chorych. – Łaska płynąca z sakramentu odnawia się przez całe życie. Bogu nie podobało się moje życie i przyszykował mi lepsze. Moje zadanie było tylko jedno: nie przeszkadzać  – przekonuje Jadwiga.

Dzisiaj jest na emeryturze, mieszka z córką Basią i jej rodziną. Od 10 lat kroczy drogą neokatechumenatu. Co roku uczestniczy również w rekolekcjach Świeckiego Instytutu Karmelitańskiego. – Po śmierci Romana nigdy nie pomyślałam, że teraz nie ma już przeszkód, żebyśmy z drugim mężem znowu byli razem. Jezus oczyścił mnie z takich pragnień, z chęci powrotu do tego, co było. Jedynym moim pragnieniem jest przylgnięcie do Pana Boga – zapewnia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg