Choć nie są już pierwszej młodości, z entuzjazmem uczą się aktorstwa. Poddają się magii scenicznych desek, oślepiających reflektorów i oklasków. I nie dają się starości.
Scenariusz sztuki wystawionej w Żychlinie napisało samo życie.
Kiedy mama powiedziała, że już czas, zbuntowałam się. Jeszcze za wcześnie, wszystko może się zmienić, zdarzy się cud.
Tu nie ma jedynek. Książki można czytać na trampolinie, liczyć sztućce na stole, a historię Polski poznawać przy grobie ks. Popiełuszki. To szkoła mamy i taty.