Wspólnota założona przez ks. Mirosława Toszę nazywa się „Betlejem”. Bezdomny Jezus spotyka się tu z bezdomnymi.
Na wakacje do cystersów przyjechali niepełnosprawni. – Uśmiech na twarzy tych ludzi jest rekompensatą za poświęcony im czas – mówi Anna Brodzińska, wolontariuszka z Chorzowa.
A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Papież Jan Paweł II na Wielki Post 2004.
– Jak się zdarzy, że nie umiem rozwiązać trudnego zadania domowego, na pomoc przychodzi mi cała rodzina – opowiada 13-letnia Elżunia Świerad. – Nawet jeśli nie potrafią mi pomóc, to lepiej mi się myśli.
Inna religia, kultura czy kolor skóry nie są zagrożeniem, ale ubogaceniem - przekonuje.