Mogliby po pracy chodzić na piwo, ale oni wolą do przyparafialnej salki w Kobyłce. Zamiast upajać się napojem z puszki, wolą trzeźwo spojrzeć na swoje życie. I modlić się: za siebie i swoje rodziny.
W miesiącu modlitwy za konających pomyślmy, czy jesteśmy gotowi towarzyszyć naszym bliskim na ostatniej prostej do… wieczności.