Po stu latach od śmierci Maria Konopnicka stała się symbolem grafomanii i klasycznym przykładem nudy wiejącej z lektur szkolnych. A jaki jest olbrzymi ładunek współczucia zawarty w jej twórczości.
Gdy powiedział, że jego marzeniem jest zostać organistą, matce ścisnęło się serce. Pomyślała – piękne, ale nierealne…
– Wierzę, że ludzie z natury nie są źli, ale po prostu nie wiedzą, jak się zachować – mówi Beata Podlasek, pomysłodawczyni.
– Moja mama jest ciężko chora, potrzebuje wózka inwalidzkiego. Ale to drogi nabytek. Dopiero tutaj trafiłam na wózek, na który mnie stać. Zapłaciłam 50 zł, ale gdybym mogła, dałabym więcej – mówi pani Krystyna z Rumi.
Jest kilkanaście osób. Śpiewają „Serce wielkie nam daj, zdolne objąć świat”.
Im człowiek starszy, tym bardziej tęskni za zrzuceniem ciała. Czuje, jak jego siły zostają podcięte.
– Mój dziadek twierdzi, że kiedyś nie było internetu – mówi nastolatka do koleżanki. A przyjaciółka na to: – Przez godzinę?
Tylko oni potrafią kilkaset metrów na ziemią pisać białe lub kolorowe znaki na tle niebieskiego nieba, używając dymu zamiast atramentu, a samolotów zamiast pióra.
Scenariusz sztuki wystawionej w Żychlinie napisało samo życie.
Zgoda na poziomie wartości jest warunkiem zmian na poziomie prawa - mówi Michał Baran z Fundacji Jeden z Nas.