W ciągu ośmiu godzin przepłynął pięć kilometrów po dnie Hańczy - najgłębszego jeziora w Polsce. Jako pierwszy na świecie.
– Swoimi opowieściami, strojem, pióropuszem kolorował szarobury, paskudny świat PRL. Odwołując się do doświadczeń Indian, mówił o wolności, honorze i godności – podkreśla Aleksander Masłowski.