Lublin nie próbuje kopiować innych metropolii. Ma swoje 700 lat na karku. To widać, słychać i czuć.
- To miejsce dla dzieci, które mają problemy z przyswajaniem wiedzy w zwykłych szkołach - mówi dyrektor Beata Michniewicz.
Zachorował w wieku 18 lat. Zrobił maturę, rozpoczął nawet studia zaoczne, ale choroba go pokonała. Na uczelni wstydził się przyznać, że leczy się psychiatrycznie. Pomoc znalazł w Misericordii.