To miejsce, w którym można napić się małej czarnej, poczytać gazetę, spotkać starych znajomych albo… Pana Boga.
Rozmiar prac: ogromny, budżet: zerowy. Jedyny kapitał, jaki mieli to nieograniczone zaufanie Opatrzności. W 5. rocznicę kupienia Domu Miłosierdzia dziękowali Bogu i ludziom za niesamowitą przygodę i codzienne cuda.
Ci, którzy jej doświadczają, to nierzadko nasi sąsiedzi, znajomi, rodzina. Jak im pomóc, podpowiedziały warsztaty w Koszalinie.