Całe piękne życie z jedną nerką

Ich mama chyba do dziś nie może się pogodzić z tym, że nie mogła sama być dawcą, a pozwoliła na to, żeby jej dwóch synów walczyło o życie w tym samym czasie na stole operacyjnym.

Powrót do codzienności

Przygotowania do przeszczepu zaczęły się od szukania informacji na ten temat. Jak wygląda życie przed i jak wygląda życie po. – Bo to nie jest tak, że ja się decyduję i od razu jestem dawcą. Czekało mnie dużo szczegółowych badań, w tym tomografia komputerowa. Lekarze musieli mieć 100 proc. pewności, że nic mi nie dolega. W przypadku przeszczepów zawsze ważniejszy jest dawca niż biorca. Muszą mieć pewność, że dawca przeżyje i będzie mógł normalnie funkcjonować – wyjaśnia alumn. Trzy dni przed operacją został przyjęty do szpitala w Gdańsku. Przebywał z ludźmi, którzy przygotowywali się do przeszczepu albo mieli go już za sobą. Były to osoby w różnym wieku. Obserwował ich zachowanie. Widział szczęście tych, którym przeszczep pozwalał na normalne funkcjonowanie – ktoś dał im drugą szansę na normalne życie.

– Szacunkowo brat z moją nerką może żyć 25 lat, tak oceniają lekarze. Potem będzie musiał być dializowany, chyba że nerka będzie nadal funkcjonowała prawidłowo. Mój brat ma teraz trzy nerki, a ja jedną. On jest mniej pocięty, bo u niego wszyli pod brzuchem po prawej stronie tę nową nerkę. U mnie musieli przeciąć brzuch, żeby się do niej dostać. Mam przecięte ścięgna, mięśnie, nerwy. To jest 11 szwów – mówi. Jak zapewnia, na dzień dzisiejszy czuje się bardzo dobrze, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Chociaż nadal odczuwa ból, bo jeszcze nie wszystko się wygoiło. – I ten ból będzie ze mną do końca życia. On może po jakimś czasie troszkę się zminimalizować, może się z powrotem nasilić, ale muszę to przyjąć, że tak już będzie – mówi.

Zapytany, czy zdaje sobie sprawę, że uratował bratu życie, z uśmiechem odpowiada, że na pewno pomógł mu wrócić do codzienności. Wyjaśnia, że gdyby on nie oddał nerki, brat doczekałby się tego organu od innego dawcy, czyli od osoby zmarłej. Do tego czasu musiałby się poddawać dializom. – Cały czas zastanawialiśmy się, czy nie będzie lepiej, jeżeli on poczeka na przeszczep od osoby zmarłej, wiedząc, że ma mnie i mogę mu oddać nerkę na przykład za te 25 lat. Tylko patrząc z drugiej strony, nie można było zagwarantować, że za 25 lat będę zdrowy. To zdecydowało, że poddałem się tej operacji. Miałem świadomość, że ludzie normalnie żyją z jedną nerką, czyli da się przeżyć całe piękne swoje życie z tym jednym narządem, choć ma już ono inną jakość – opowiada.

Niepotrzebne w niebie

Przeszczep się udał, chociaż nie obyło się bez pewnych komplikacji. Przez trzy tygodnie przeszczepiona nerka funkcjonowała, ale organizm Kamila odkrywał nie swój narząd, nie swoją tkankę i nie swoją grupę krwi. Teraz wszystko się unormowało. Wrócił do domu, ale co tydzień musi jeździć do Gdańska na kontrole. Obaj bracia do końca życia pozostaną pod stałą opieką lekarską. – Wszystko się udało i tu odwołuję się do strony internetowej dawca.pl. To bardzo dobra witryna, która rzetelnie przygotowuje do przeszczepu i wspiera osoby, które są dawcami i biorcami narządów. Trzeba pamiętać, że dawcą jest też osoba, która oddaje krew, szpik kostny, wątrobę. Oni zajmują się propagowaniem i reklamą transplantologii, co – myślę – w dzisiejszych czasach jest chyba niezmiernie ważne. Ludzie mają bardzo małą świadomość na temat samych przeszczepów, a trzeba pamiętać, że po śmierci, naszym odejściu z tego ziemskiego świata do tego w niebie, te narządy nie będą nam do niczego potrzebne. Oddając je, możemy uratować komuś życie – podkreśla Sylwester.

Biskupi polscy w liście z 2007 r. „Nadprzyrodzony obiekt miłości” zachęcają do deklarowania woli oddawania organów po śmierci, jak też ofiarowania organów parzystych za życia. – Święta Bożego Narodzenia są  pamiątką przyjścia na ziemię Jezusa Chrystusa. Otrzymanie organu od dawcy biskupi w tym liście nazwali drugimi narodzinami człowieka. W przypadku, o którym mówimy, chodziło dosłownie o ratowanie życia. To się dokonało w okresie, kiedy świętujemy narodziny Życia. Ktoś doświadczył bezinteresownego daru z siebie – podsumowuje ks. Wojtkun, nie tylko rektor, ale też wykładowca teologii moralnej.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg