Jestem przeszczęśliwa, że moje dziecko skończy liceum przed wcieleniem tych pomysłów. Wiara w skuteczność przymusowego "upatriotycznienia" , serwowanego w mega dawkach wzbudza tylko politowanie. Porażka- zniszczenie profilowania. Jakoś nie słyszę, by ktoś pomyślał o zwiększeniu godzin matematyki - no ale to wymaga myślenia, a historia to wkuwanie na pamięć- bo tego oczekują nauczyciele tego przedmiotu. Poniewaz kończyłam liceum jeszcze za komuny- to przypomnę tym młodszym jeszcze takie wynalazki jak "apele" i "akademie ku czci" oraz przedmioty : przysposobienie obronne oraz wychowanie obywatelskie (ale profile klas za tamtych czasów były). Pozostałe elementy edukacyjne obecna władza odtwarza samorzutnie; forma ta sama, tylko różnica w treści.
To jak to? Nie będzie klas matematycznych na ten przykład? Będą same klasy ogólne? Nie bardzo rozumiem. Ale co tam? Damy radę. Może szykuje się era korków z matmy? Super.
Mówimy dużo o nauczaniu historii, i dobrze. Ale zapomnieliśmy zupełnie o nauczaniu geografii (w tym geografii Polski). Obecnie ta część zalega ugorem... A tak nawiązując do obecnego systemu nauczania (3 lata gimnazjum, 3 lata liceum, 3 lata studiów I stopnia) to przypomina mi on trójpolówkę. Ciekawe na którym etapie się odłoguje :)
nasz Pani Minister, głębokiej myśli, chce wprowadzać wzorce prosto z PRL. Na szczęście przez 50 lat nie udało się "upatriotycznić" społeczeństwa, na nieszczęście szkoda czasu. Gdyby Pani Mister zależało na dobrej edukacji i gdyby byłą osobą, która się zna na tym temacie, nie opowiadałaby takich głupot i banialuk o wycieczkach historycznych i ogólnych narracjach, oczywiście patriotycznych. Wystarczyłoby porozmawiać ze studentem pierwszego roku historii na temat tego na czym polega badanie historii, jak pracuje się ze źródłami, jak weryfikuje się zastaną wiedzę w świetle nowych odkryć czy jakich tematów się poszukuje (np. życie codzienne, lokalność, historie rodzinne). Mamy za to Panią Minister, która jak sądzić po jej wypowiedziach, ekspertem do spraw edukacji nie jest.
to stwierdzenie mija się z rzeczywistością- w nowej koncepcji drastycznie zostały zmniejszone godziny przeznaczone na fizykę, chemie, biologie geografię dla profili humanistycznych . Realizuje się tam tzw. przyrodę (4 przedmioty w jednym), w marnym wymiarze godzinowym. Natomiast historia z wiedzą o społeczenstwie "idzie" do 3 klasy włącznie. Na pewno przed reformą nie było tak, żeby serwować historię w wymiarze 3h na tydzień przez 3 lata. Humanisci nie płaczą za fizyką i chemią, przyjęli ten pomysł z ulgą. Gdzie tu symetria / Ja uważam, że poziom matury podstawowej (30% prog) osiąga dobry uczeń w gimnazjum. Jak MEN chce reformować- niech się weźmie ROWNIEZ za ten wątek również, i podwyższy ten żenujący poziom wymagań co do przedmiotow ścisłych. Nic w tym temacie nie słychać- linia jest czytelna- : zideologizowanie nauczania wg zapotrzebowania partyjnego. Tu nie chodzi o to by wychowywać mlodziez do myślenia ; wystarczy duża dawka pamięciówy. Na koniec dodam, że w szkole moich dzieci (LO) laury z olimpiad historycznych zdobywali uczniowie z mat-fizów- jak widać do przyswojenia historii nie jest niezbędnie konieczne przeładowanie ilościowe materiałem, a pzrede wszytskim umiejetnośc myślenia. Dodatkowe 2h matematyki przyniesie więcej pożytku niż trzecia godzina historii w tygodniu.
Cyt."dyrektorzy liceów ogólnokształcących, rodzice i uczniowie "są rozczarowani ofertą edukacyjną, którą zorganizowało państwo". Zwłaszcza, nawet na pewno lekcjami religii, które są nikomu nie przydatne nauczane w takiej formie jak obecnie!
"Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności". (Marie von Ebner-Eschenbach)
Jestem ciekaw czo przyniesie usunięcie profilowanych klas. powiedzmy ja jestem uczniem 1 klasy liceum z rozszerzeniami matematyka i fizyka (w drugiej klasie jeszcze informatyka). chcę iść na informatykę stosowaną. Polscy studenci osiągają coraz większe sukcesy w branży gier, nowych technologiach. nie wszysce ale dosc duza czesc ich jest po liceum. teraz wystarczy pomyśleć jakie są ich realia na osgnięcie sukcesu gdyby konczyli profil ogólny.
"Musimy skończyć z tym, że historię, nauczanie historii, historię Polski uczeń może wybrać. Uczeń musi uczestniczyć w tych zajęciach" - podkreśliła. Najlepiej w ogóle skończmy z jakimkolwiek wyborem.
liceum przed wcieleniem tych pomysłów. Wiara w skuteczność przymusowego "upatriotycznienia" , serwowanego w mega dawkach wzbudza tylko politowanie. Porażka- zniszczenie profilowania.
Jakoś nie słyszę, by ktoś pomyślał o zwiększeniu godzin matematyki - no ale to wymaga myślenia, a historia to wkuwanie na pamięć- bo tego oczekują nauczyciele tego przedmiotu. Poniewaz kończyłam liceum jeszcze za komuny- to przypomnę tym młodszym jeszcze takie wynalazki jak "apele" i "akademie ku czci" oraz przedmioty : przysposobienie obronne oraz wychowanie obywatelskie (ale profile klas za tamtych czasów były). Pozostałe elementy edukacyjne obecna władza odtwarza samorzutnie; forma ta sama, tylko różnica w treści.
Będą same klasy ogólne? Nie bardzo rozumiem. Ale co tam? Damy radę.
Może szykuje się era korków z matmy? Super.
Gdyby Pani Mister zależało na dobrej edukacji i gdyby byłą osobą, która się zna na tym temacie, nie opowiadałaby takich głupot i banialuk o wycieczkach historycznych i ogólnych narracjach, oczywiście patriotycznych.
Wystarczyłoby porozmawiać ze studentem pierwszego roku historii na temat tego na czym polega badanie historii, jak pracuje się ze źródłami, jak weryfikuje się zastaną wiedzę w świetle nowych odkryć czy jakich tematów się poszukuje (np. życie codzienne, lokalność, historie rodzinne).
Mamy za to Panią Minister, która jak sądzić po jej wypowiedziach, ekspertem do spraw edukacji nie jest.
"Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni
dranie prawią mu kazania o moralności". (Marie von Ebner-Eschenbach)