Gdybym miał najkrócej ją opisać, powiedziałbym krótko: dom rodzinny - pod tym zdaniem podpisuje się wielu absolwentów i uczniów Zespołu Katolickich Szkół im. Świętej Rodziny z Nazaretu.
Gdy rodzice dowiadują się, że ich dziecko jest nieuleczalnie chore, w ich życiu zmienia się wszystko. Jeszcze dramatyczniejsza jest chwila, gdy wiadomo, że szpitalne leczenie trzeba zakończyć, bo nic już nie pomoże.
Będzie on nawiązywał do "Listu do rodzin", ogłoszonego 25 lat temu przez Jana Pawła II.
Ok. godz. 13 z protestującymi pielęgniarkami spotkał się kandydat na prezydenta RP Andrzej Duda. - Pań problem jest, obok problemu pacjentów, problemem najważniejszym. To jest kwestia zanikającego zawodu, który w ochronie zdrowia jest niezbędny. Bez pań trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek opiekę nad chorym - zapewniał polityk.Zdjęcia: Miłosz Kluba /Foto Gość
Rodzice uczestniczą tu w wielu projektach, które mają pomóc im odpocząć psychicznie i wyciszyć się w ciężkiej chorobie dziecka.
Trafione podarunki mogą zmienić życie. A byle jakie – zdołować. Prezent zaczyna się od uważności i nie zależy od zasobności portfela.
Stara, mądra maksyma mówi, że „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Dodajmy, dotyczy to nie tylko ciała.
- Bezdzietne życie też ma sens, trzeba go tylko odnaleźć - przekonują Ania i Zdzisław, małżonkowie, którzy w duszpasterstwie są od samego początku, czyli prawie trzy lata.
O tym, że macierzyństwo i ojcostwo są łaską, a dziecko największym darem, mówili wczoraj podczas Międzynarodowego Kongresu dla Małżeństwa i Rodziny Jadwiga i Jacek Pulikowscy.
W słoneczne, październikowe popołudnie 1986 r. przed dwór Zofii Tetelowskiej podjechał mały fiat. Goście poprosili, by oddała swoją posiadłość na budowę domu dla sierot.