– Co mam w zamian za to, że nie piję? Znam siebie, wiem, kim jestem i jaki jestem – mówi jeden z uczestników spotkań.
O rodzinie, która trzyma się razem, i rzeczach ważniejszych od pieniędzy, mówi Marcin Radziwon, właściciel firmy R-GOL.
– Kolega z imprezy mnie nie zaakceptował, ale wie jednocześnie, że ze mną nie wypije – mówi z dumą Damian Giczewski.
Rodzice często mają zaufanie do swoich pociech, i bardzo słusznie. Ale ważniejsza jest zasada: kochasz – zawsze sprawdź.
Wszystkie bariery można zlikwidować. Z wyjątkiem niefrasobliwości ludzi.
– Niektórzy myślą, jak tak można z Warszawy przeprowadzić się do miejsca, gdzie jest jedynie przyroda, szkoła, kilku sąsiadów i kościół… Oni się dziwią, a ja się im dziwię – mówi Magda.
– Są dzieci, które w wolnej chwili przychodzą do kaplicy, żeby się pomodlić. I chociaż nie potrafią grać na gitarze, biorą ją, brzdąkają i mówią, że grają piosenkę Panu Jezusowi – uśmiecha się kl. Szymon.
– Nigdy nie myślałem, że aż tyle miodu będzie otaczać moje życie – uśmiecha się Krzysztof Nojszewski.
Słyszę w słuchawce telefonu jednym uchem: „Będzie dwójka dzieci. Przywieziemy”. A w drugim uchu słyszę: „Zaopiekuj się mną. To wiozą mnie. Mam na imię Jezus”...
Starają się walczyć o najmłodszych poprzez wspieranie rodziny. Pokazują, że spędzony wspólnie czas jest lekarstwem na wszelkie pokusy.