W ich przypadku metryka liczy się zupełnie inaczej. Według niej są dorośli, ale rzeczywistość każe prowadzić ich za rękę. Nierzadko umyć, nakarmić, ubrać.
Społeczeństwo niegotowe
Oczywiście początki w szkole bywają trudne i dla rodziców, i dla dzieci, szczególnie jeśli to pierwsza rozłąka. Zdarzają się łzy i tęsknota. Dzieci szybciej niż rodzice przyzwyczają się do pobytu z dala od domu. – Na początku rodzice często dzwonią, dopytując się o dziecko. Zawsze też mogą tu przyjechać w odwiedziny. W ciągu roku organizujemy wiele spotkań integracyjnych dla całych rodzin. W naszej szkole, czyli dawnym dworku, mamy salę balową, wielki ogród i park. Miejsca do wspólnego spędzania czasu nie brakuje. W końcu wszyscy stajemy się sobie bliscy, jakbyśmy naprawdę byli spokrewnieni – mówi dyrektor ośrodka.
O tym, jak bardzo dzieci aklimatyzują się w Kęble, świadczą takie sytuacje jak ta, kiedy na przykład w piątek przyjeżdżają rodzice, by zabrać dziecko na weekend do domu, a ono nie chce jechać. – Wynika to z dużej potrzeby kontaktu z rówieśnikami. Dziecko upośledzone, kiedy opuszcza szkołę, zostaje pod opieką rodziców. Nasze społeczeństwo wciąż jest zamknięte na osoby z deficytami. Nawet jeśli rodzice wychodzą na place zabaw czy spacery, inni ludzie boją się kontaktu. Rodzic czuje się odrzucony i zamyka się w domu – mówi Jolanta Pajdowska, wicedyrektor ośrodka.
Czego się uczymy?
Dzieci, które trafiają do szkoły w Kęble, muszą się dużo nauczyć. To nie tylko lekcje szkolne, ale przede wszystkim praktyczne zajęcia w różnych pracowniach czy ogrodzie, a także rehabilitacja. – Staramy się przygotowywać naszych uczniów do życia na różne sposoby. Część z nich mogłaby wykonywać jakieś proste prace, niestety, pracodawcy najczęściej boją się zatrudniać takie osoby. Ostatnio zadzwoniło do mnie dwóch naszych absolwentów, żeby pochwalić się, że dostali pracę przy układaniu kostki brukowej. To chłopcy z umiarkowanym upośledzeniem umysłowym. Zdobycie pracy było dla nich taką radością jak wygrana w totolotka – mówi Barbara Kryk.
Sukcesy uczniów w tej szkole mierzy się inaczej. Wyjście na dużą scenę podczas przeglądu szkolnych teatrzyków to ogromne przeżycie. – Mamy także spore osiągnięcia plastyczne i sportowe. Jedna z naszych uczennic reprezentowała Polskę na Światowych Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w Atenach w jeździe konnej, inny z uczniów był w Szanghaju jako nasz reprezentant w podnoszeniu ciężarów. Nasi uczniowie odnoszą sukcesy na różnych płaszczyznach i choć są to sukcesy, które bardzo się różnią od osiągnięć dzieci zdrowych, radość jest taka sama, a może nawet większa – podkreślają nauczyciele.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |