W latach 80. XX wieku powstał w USA manifest wyznaczający zasady promocji homoseksualizmu w społeczeństwie. Kilka lat temu w Polsce ostrzegała przed nim Joanna Najfeld. Czy dziś jest wdrażany w życie we Wrocławiu?
Nie jest za późno
Dziwnie się składa, że dwie pierwsze zasady wspomnianego manifestu lobby homoseksualnego w USA sugerują konieczność mówienia o zjawisku jak najczęściej oraz prezentowania homoseksualistów jako ofiar, a nie agresywnych rewolucjonistów. Jego autorzy tłumaczą, że prawie każde zachowanie zaczyna wyglądać normalnie, jeśli stykamy się z nim często, np. spotykamy je w kręgu znajomych, a nasza akceptacja zależeć będzie od tego, ile osób to zachowanie zaakceptuje. Zwracają także uwagę, że zabiegając o przychylność opinii publicznej, trzeba obsadzać homoseksualistów w roli ofiar, które potrzebują ochrony. Zbieg okoliczności czy zwyczajne wprowadzanie organizacji homoseksualnych do placówek oświatowych tylnymi drzwiami?
Organizatorzy wrocławskiego programu przekonują, że udział zarówno uczniów, jak i nauczycieli w programie jest dobrowolny, a w przypadku uczniów niepełnoletnich wymagana będzie pisemna zgoda rodziców lub prawnych opiekunów. Może warto zorientować się, czy szkoła, do której uczęszczają nasze dzieci, będzie projekt realizować, i podjąć odpowiednie działania, kiedy nie jest jeszcze za późno.
Brakuje mojej babci
Ks. Rafał Kowalski, dyrektor wrocławskiego GN
– Kilka dni temu słyszałem ciekawą definicję tolerancji. Mówi ona, że tolerancyjny jest ktoś, kto toleruje i akceptuje absolutnie wszystko z wyjątkiem Kościoła katolickiego. Nie wiem, jaki klucz przyjęli organizatorzy projektu „Wrocław przeciw rasizmowi i wykluczeniom”, ale przeglądając fora internetowe, doszedłem do wniosku, że wśród przedstawicieli grup wykluczonych i nietolerowanych brakuje mojej babci i jej koleżanek otwarcie przyznających się do słuchania jednej z rozgłośni radiowych. „Mohery, ciemnogród, wapno wspierające czarnych” to tylko kilka z setek określeń, które bez problemu można sklasyfikować jako agresję słowną. Czy organizatorzy pragnący walczyć ze stereotypami przypadkiem sami nie ulegli stereotypowi: „homoseksualista = prześladowany”? Ostatnio głośno było w dolnośląskich mediach o krzywdzie, jaką uczennicy jednej z wrocławskich podstawówek wyrządziła szkoła, tylko dlatego, że na lekcji języka polskiego musiała oglądać film o narodzeniu Chrystusa. Przy tej okazji media rozpisywały się też o katechezie chętnie sugerując, że przez sam fakt nieuczęszczania na nią dziecko jest odrzucone i wykluczone. Ciekawe, że nikt nie mówi o krzywdzie, jaką młodemu człowiekowi może wyrządzić tworzenie, pod płaszczykiem najnowszego programu, alternatyw, których ani on sam, ani jego rodzice nie chcą. Może po prostu wystarczy zwyczajnie wrócić do takich pojęć, jak „godność człowieka”, „szacunek dla osoby ludzkiej” czy „miłość bliźniego”… Tylko że o tym nauczał już ponad 2 tys. lat temu Jezus z Nazaretu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |