Najłatwiej znaleźć ich w lesie, gdzie dzięki pomysłowości i cierpliwej pracy oraz za pomocą drewnianych żerdzi i sznurka organizują sobie blisko trzytygodniowe obozowe życie. Wracają zazwyczaj opaleni i pogryzieni przez komary, przemoczeni, jeśli pogoda nie dopisała.
Wbrew stereotypom harcerstwo to nie bieganie po lesie w krótkich spodenkach, ale cały system dostosowanej do wieku formacji młodego człowieka. Na początku to nauka poprzez zabawę. Wraz z kolejnymi stopniami w drabinie harcerskiego „awansu” wzrastają wymagania. W „Zawiszy” na drodze rozwijania zdolności i pracy nad swoim charakterem skautom zawsze towarzyszy modlitwa i Msza święta. Gdy na przeciętnego piętnastolatka rodzice przestają mieć wpływ, a „autorytetem” staje się panująca wśród rówieśników moda, trafienie do dobrze prowadzonej drużyny harcerskiej może okazać się zbawienne. Dosłownie i w przenośni.
Razem w Orszaku i do Wąwolnicy
Zastęp, drużyna, hufiec. Harcerstwo to nieustanne przebywanie w mniejszej albo większej grupie. Karolina twierdzi, że ciągłe poznawanie nowych ludzi to jedna z najlepszych rzeczy w skautingu. Lekko rozmarzona mówi: – Istnieje wiele harcerskich par, które po kilku latach stają na ślubnym kobiercu. Gdy Agnieszka opowiada o trwających całe życie harcerskich przyjaźniach, jakby na potwierdzenie jej słów rozlega się dźwięk dzwoniącej komórki. Telefonuje do niej kolega, oczywiście harcerz. Rozmawiają serdecznie kilka minut, kończą słowami „Trzeba się spotkać koniecznie, do zobaczenia”.
Patryk, opowiadając o harcerskich ostatkach, mówi: – Dobra zabawa bez używek. Wraz z innymi harcerzami z Kręgu Wędrowników dla chłopców z drużyny zorganizował grę. Jej fabułę stanowiły losy Bitwy Warszawskiej z 1920 roku. W ciągu roku zawiszacy spotykają się na cotygodniowych zbiorkach, wyjeżdżają na wędrówki, biwaki. I choć do harcówek (tak nazywają pomieszczenia, w których odbywają się zbiorki) przechodnie raczej nie mają wstępu, to mieszkańcy Lublina mogą zetknąć się z zawiszakami podczas Orszaku Trzech Króli, na corocznych obchodach Archidiecezjalnych Dni Młodzieży czy na początku września, w drodze do Wąwolnicy. W październiku Msza w intencji Szarych Szeregów w bazylice ojców dominikanów gromadzi harcerzy i harcerki z wszystkich działających w Lublinie organizacji (ZHP, ZHR, „Zawisza”).
Więcej niż nazwa
Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” Federacja Skautingu Europejskiego (tak brzmi pełna nazwa stowarzyszenia) to stosunkowo młoda i niezbyt liczna (w porównaniu z ZHP czy ZHR) organizacja. Mimo to zawiszacy zdążyli już wpisać się w krajobraz Lubelszczyzny i zaznaczyć swoją obecność w lubelskim Kościele. I choć harcerki i harcerze to nie wcielone anioły, a i w drużynach czy zastępach nieraz porządnie iskrzy, to patrząc na nich i przebywając z nimi, bez cienia przesady można stwierdzić, że hasła wyświetlające się na zawiszackiej stronie internetowej: „Proste metody, trwałe wartości” czy „Budujemy na fundamencie chrześcijaństwa” to coś zdecydowanie większego niż chwytliwe slogany. – Jak raz się człowiek oparzył przy ognisku albo spadł z gałęzi, to następnym razem wiedział, że musi uważać i... wspinał się wyżej – mówi drużynowy Patryk. I ma rację, przecież chodzi właśnie o to, by wspinać się wyżej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |