niePLANOWANE

To co wydarzyło się w mojej historii, od chwili gdy wybiegłam z kliniki Planned Parenthood w otwarte ramiona Koalicji dla Życia, nie było planowane.

Po chwili zadzwonił telefon. Odebrał Bobby i ledwie zdążył odłożyć słuchawkę, znowu rozległ się dzwonek. A potem telefon dzwonił już bez przerwy. Pomiędzy telefonami chwytali za kartki, żeby zanotować szczegóły. I wkrótce zaczęli wołać:

- To z O’Reilly Factor. Chcą przeprowadzić wywiad. Co mam im powiedzieć.
- Laura Ingraham jest na linii!
- Fox News prosi o wywiad!
- Mike Huckabee zaprasza cię do swojego programu!
- Chcą pokazać cię w Drudge Report.

Dzwoniono z różnych stacji, zarówno telewizyjnych, jak i radiowych. Kochana ekipa z Koalicji musiała szybko przyswoić sobie trochę nowej terminologii: „baza słuchaczy”, „prośba o wyłączność”… To było niepojęte, fascynujące i ekscytujące. Ale także uczące pokory. Czułam się taka mała w porównaniu z moim wszechmocnym Bogiem. Doskonale wiedziałam, że nie jestem żadną bohaterką. Wprost przeciwnie. Miałam na rękach krew tylu dzieci unicestwionych w trakcie aborcji, i do tego płacono mi za to. Prawdziwi bohaterzy pracowali w Koalicji. To oni czuwali przed ogrodzeniem kliniki zarówno podczas upałów, jak i śnieżyc. Stali tam i modlili się wiele, wiele godzin przez całe tygodnie, miesiące i lata. Ich słowa były przesycone troską i życzliwością, podczas gdy Planned Parenthood – w tym także i ja – szkalowało ich i wyśmiewało. A jednak to mnie Bóg postawił w świetle jupiterów. I wybrał, żeby na moim przykładzie przypomnieć, iż ocala niemądrych, zdruzgotanych i grzesznych, a potem używa do przeprowadzenia swoich odwiecznych planów.

Do biura Koalicji dzwonili nie tylko dziennikarze, ale także zwyczajne kobiety. Kobiety, które doświadczyły cierpienia związanego z aborcją, prosząc o wsparcie i dziękując za moje świadectwo. Opowiadały o traumie, przez jaką przechodzą, o poczuciu winy, żalu i wstydzie, a także o tym, że moja historia dała im nadzieję, iż mogą zostawić to wszystko za sobą. Dzwoniły także kobiety w stanie błogosławionym i mówiły, że po moim wywiadzie postanowiły nie usuwać ciąży. A kobiety, które korzystały z usług Planned Parenthood, twierdziły, że nigdy już tam nie wrócą, i prosiły, żebym nie ustawała w swoim świadectwie. Najwyraźniej moja historia poruszyła wiele serc. Bóg przypominał mi jednak, że to wcale nie o mnie chodzi. To dotyczyło właśnie Jego oraz Jego planów. To była Jego historia.

Nie wiedząc do końca, co robić, zaczęłam odbierać telefony i umawiać się na wywiady.

Kilka dni później, w środę, gdy szłam do biura Koalicji, zobaczył mnie pan Orozco, były policjant, wierny orędownik życia, któremu nigdy nie zdarzyło się ominąć godzin jego modlitewnego czuwania w środy oraz soboty.

– Abby! – krzyknął żywiołowo i podbiegł do mnie. – Och, Abby, przez tyle lat modliłem się za ciebie. Jak dobrze widzieć cię po tej stronie ogrodzenia! I jaką jesteś niezwykłą odpowiedzią na te modlitwy! – Uścisnął mnie serdecznie, a ja odwzajemniłam jego uścisk. Ten przemiły człowiek modlił się za mnie od lat. A Bóg odpowiedział na jego modlitwy. Brakowało mi słów, żeby wyrazić moją wdzięczność.

Pomyślałam o rozmowie z Elizabeth sprzed kilku tygodni, gdy jadłyśmy nasz pierwszy wspólny lancz. Powiedziałam jej wtedy, jak często myślałam o niej i oferowanej przez nią przyjaźni, a także o tym, że kartka od niej przez dwa lata zajmowała widoczne miejsce na moim biurku i tamtego pamiętnego dnia pomogła mi podjąć decyzję o szukaniu pomocy w biurze Koalicji. Nie ukrywałam przed nią, jak bardzo męczyły mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy.

– Abby, aż nie mogę uwierzyć, że Bóg w tak cudowny sposób odpowiedział na nasze modlitwy za ciebie. Nikt z nas nawet się nie spodziewał, że to będzie aż tak wielkie dzieło!

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg