Camino de Santiago i zapaleńcy

Sama radość na twarzach i w słowach. Dobrze, że są tacy ludzie w naszym społeczeństwie.

Kilka lat temu na terenie parafii, na drugim brzegu rzeki, pojawiły się stylizowane żółte muszle. Wiedziałem tyle, że to Szlak św. Jakuba. Wzruszyłem ramionami i pomyślałem, że jakieś kolejne dziwactwo. Po pierwsze – do Composteli ponad trzy tysiące kilometrów. A po drugie – akuratnie przez nasz Finis Terrae, czyli koniec świata. I tak zostało w pamięci. Aliści kilka tygodni temu dostałem grubą kopertę z zaproszeniem i programem międzynarodowej konferencji na temat szlaków kulturowych na polsko-czeskim pograniczu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg