Jak budować komunię osób?

Komunia osób w małżeństwie jest największą więzią, jaka może się między ludźmi pojawić. To najpełniejsza forma miłości międzyludzkiej. Owocuje ona dzieckiem, czyli udziałem w stwórczym akcie Boga, i stwarza najlepsze warunki do rozwoju małego człowieka.

Prelegent wskazał także, że bywa i tak, że małżonkowie stosują naturalne metody rozpoznawania płodności i wynika z nich, że kobieta na pewno jest po jajeczkowaniu, w fazie niepłodności bezwzględnej, że na pewno nie może począć się dziecko, ale kobietę nadal gnębi niepokój: „A gdyby się poczęło?” Lęk jest prawdziwy, irracjonalny, ale prawdziwie przeżywany. Jak powinien zareagować mąż? Powinien uspokoić kobietę, że mimo że nie planują już więcej dzieci, i mimo że wszystkie znaki organizmu wskazują, że z pewnością ciąży nie będzie – ale gdyby dziecko się poczęło, to znaczy że Bóg jako Ktoś Najmądrzejszy wie lepiej, co w danym momencie jest dla jego rodziny najlepsze. To będzie znaczyło, że to dziecko będzie tej właśnie rodzinie potrzebne. I on – mąż nie pozwoli tego dziecka skrzywdzić. Takie stanowisko męża całkowicie uspokaja kobietę. Ona wtedy nie ma się czego bać przy swoim mężu. Dopiero wtedy otwiera się droga do tej niesamowitej więzi cielesno-psychiczno-duchowej, budowanej nie wyłącznie, ale również w sposób niezwykle intensywny przez prawdziwe, piękne i czyste współżycie płciowe. Wielu ludzi w ogóle o tym nie wie, więc ich wina jest w pewien sposób ograniczona. Człowiek ma jednak rozum i powinien go używać.

Tak właśnie kształtuje się jedność w wymiarze ciała, jedność w wymiarze psychicznym i jedność w wymiarze duchowym, którą sobie najtrudniej wyobrazić. Prelegent wyobraża ją sobie poprzez pośrednictwo Boga, czyli wspólne zwrócenie się małżonków do tego samego Boga poprzez wspólna modlitwę, sakramenty, itd. Tworzy to jedność, którą trudno ująć słowami, ale bardzo wiele małżeństw nigdy nie zbuduje tej jedności na wzór komunii Osób Boskich, ze względu tylko na ograniczenia cielesne, nawet tylko czysto związane ze sferą seksualności, bo nie rozumieją, o co w tym chodzi. Uwierzyli oni światu, że współżycie służy jedynie do przeżycia przyjemności za wszelką cenę (pornografia, samogwałt, doświadczenia przedmałżeńskie, zdrady), a orgazm jest jedynym powodem spotkania kochających się ludzi. Mit orgazmu jest silny i wszechwładny i on bardzo paraliżuje pełne przeżywanie jedności.

Pan Pulikowski opowiedział historię pewnej kobiety, która odwiedziła go w poradni, ale nie dlatego, że miała jakieś problemy w małżeństwie. Otóż 10 lat temu przygotowywał tych narzeczonych do małżeństwa i m.in. powiedział wtedy, że kobieta może być szczęśliwa w relacji seksualnej w ogóle nie przeżywając orgazmu. Ta kobieta wówczas odrzuciła te słowa, uznała je za bzdury. Jednak teraz, 10 lat po ślubie, po urodzeniu 3 dzieci, ta kobieta jest zadowolona ze swojego pożycia małżeńskiego, mimo że nie przeżyła w tym czasie ani jednego orgazmu. Tu nie chodzi o pochwałę anorgazmii (braku orgazmu), ale o odwrócenie uwagi od obłąkanego światowego myślenia, który stawia przeżycie orgazmu podczas współżycia na pierwszym miejscu. Małżonkowie mają dbać o to, by dać sobie jak najwięcej przyjemności. W końcu to Pan Bóg wymyślił, więc jest to dobre i piękne. Ale warto wiedzieć, że tam, gdzie nie ma tego przeżycia z jakiś powodów zupełnie nie zawinionych, nie wolno mówić, że nie ma miłości, że nie da się zbudować więzi, że bycie ze sobą jest bez sensu. Wyobrażenia o świecie seksualności są jak te złote góry: zupełnie nierealne. Złoto jest realne, góry są realne, ale złotych gór nie ma. Tymczasem ludzie marzą o „złotych górach”, i niszczą swoje kolejne związki, szukając odpowiedniego partnera. A świat na tym bałaganie i cudzym nieszczęściu robi pieniądze.

Małżeństwo powiązane komunią osób stanowi zupełnie nową jakość, do której nie jest zdolny pojedynczy człowiek, ani żadna inna ludzka wspólnota. Ta jakość umożliwia nie tylko przekazanie życia, ale i prawdziwe wychowanie potomstwa.

Komunia małżeńska owocuje:

  • dozgonnym szczęściem małżonków
  • poczuciem bezpieczeństwa dzieci (nawet gdy rodzice się kłócą, ale widać, że się kochają i będą do końca życia ze sobą, to daje dzieciom ogromne poczucie bezpieczeństwa; rozwód niszczy to w nich, nawet gdy są już dorosłe)
  • dobrym wychowaniem (u dzieci jest to wiara w dozgonną miłość, pragnienie założenia rodziny, gotowość na trud samowychowania, akceptacja świata wartości rodziców i wiary w Boga)
  • uratowaniem rodziny, Kościoła, świata, gdyż od przyszłości rodziny zależy przyszłość świata i Kościoła.

Troszcząc się więc o więź małżeńską, troszczymy się o rzecz na tym świecie najważniejszą.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg