Bóg się, mamo, nie pomylił!

Tu w Olszowcu uczą się tego, co dla zdrowych wydaje się oczywiste. A sami śpiewają o radości, która nie zawsze jest oczywista dla osób zdrowych.

Tej wizyty w sejmie nie pokazały żadne serwisy informacyjne, a przecież była. Czemu? Może byli zbyt jaskrawi, zbyt jednoznaczni i za bardzo niedopasowani do obowiązującego trendu. Niepełnosprawni na ciele i intelekcie stanęli naprzeciw świata zdrowych i pięknych. Pojawili się w gmachu sejmowym, gdy toczyła się debata o życiu, i zaśpiewali swój song: „Bóg się, mamo, nie pomylił – narodziłem się z miłości”.

Stara szkoła

Olszowiec to wioska skryta wśród wzgórz gminy Sławno, niedaleko Puszczy Pilickiej, między Tomaszowem Mazowieckim a Opocznem. Ponad 10 lat temu przestała tu działać szkoła, a opuszczony budynek placówki zaczął niszczeć i zamieniać się w ruinę. I wtedy przyszła Jolanta Kubiak, człowiek instytucja, osoba obdarzona talentem organizacyjnym i zapalona działaczka, której oczkiem w głowie była i jest pomoc niepełnosprawnym. – Nasza pani prezes to osoba, która zna, kogo trzeba, i którą znają ci, którzy mogą pomóc – mówi jeden z pracowników Środowiskowego Domu Samopomocy w Olszowcu.

Jolanta Kubiak ukończyła Akademię Medyczną. W swoim CV może wykazać się okresem działalności i pracy samorządowca. Była wójtem gminy Sędziejowice. Ale i wtedy – jak sama mówi – szczególnie bliskie były jej sprawy osób niepełnosprawnych. Wójtowanie było okazją do zbierania doświadczeń, które wykorzystuje, organizując kolejne domy samopomocy. Wśród nich miejscem spektakularnego sukcesu stał się ten w Olszowcu, w gminie Sławno. Wygrała konkurs na dyrektora i od dobrych sześciu lat udoskonala i upiększa budynek starej szkoły. Został on wyremontowany, a obok dobudowano nowe skrzydło. Wszystko jest nowocześnie wyposażone. Sale terapeutyczne i rehabilitacyjne tchną świeżością i budzą niekłamany podziw. Tabliczki na poszczególnych drzwiach informują, że oto tutaj mieści się sala magnetoterapii, a tutaj laseroterapii. Obok jest masaż wirowy, a dalej sala doświadczania świata i pracownia rehabilitacyjno-sportowa.

Miło tu przyjechać

Janusz Ziółkowski mieszka w nieodległym Wygnanowie. – W spotkaniach uczestniczę piąty rok. Miło tu spędzić czas. Z panem Mirkiem Kolibabskim uczymy się coś naprawić. To ważne, bo pozwala utrzymać wszystko w porządku, a my dzięki temu wiemy, że jesteśmy potrzebni innym – wyjaśnia. – Nasi podopieczni uczą się podstawowych umiejętności życiowych, jak na przykład przygotowania posiłków, dbania o higienę osobistą czy dopasowania ubrania do pory roku i dnia. Zdobywają praktyczne umiejętności zachowania się przy stole, w kinie czy teatrze – mówi Jolanta Kubiak. Panią prezes cieszy, że w trakcie prac warsztatowych powstają na przykład artystyczne arcydzieła ludowego haftu. Wykonane w tym roku choinki z sosnowych szyszek zostały wysłane do urzędów gminnych całego województwa łódzkiego. 60 osób, które spotykają się w ośrodku w Olszowcu, uczy się też dbania o swoje sprawy. – Nabywają umiejętność pisania CV i listów motywacyjnych – dodaje Jolanta Kubiak. Agnieszka Mrowińska jest zastępcą kierownika placówki. W Olszowcu prowadzi też zajęcia komputerowo-fotograficzne. – Nasi podopieczni mają konta i pocztę internetową. Układają puzzle i pasjanse. Obrabiają w komputerze zrobione wcześniej fotografie i urządzają zawody w grach komputerowych. Organizują też konkursy fotograficzne – opowiada.

Potrzeba kolejnych szczebli

Dom samopomocy, którego pensjonariusze są tu codziennie dowożeni z okolicznych wiosek, stanowi pierwszy etap w trosce o ludzi niepełnosprawnych. – Bez tych placówek niepełnosprawni w ogromnej większości zostawaliby zamknięci w domach, bez szansy na jakąkolwiek aktywność i twórczą obecność w społeczności – mówi Jolanta Kubiak. Pani prezes ubolewa, że osoby, które w tych placówkach zdobywają poziom sprawności pozwalający im głębiej wnikać w życie społeczności, nie znajdują później miejsca w ośrodkach otwierających ich na większe zaangażowanie. – Z domu samopomocy mogliby przechodzić do warsztatów terapii zajęciowej, a potem szukać prawdziwego zatrudnienia w zakładach aktywizacji zawodowej – wyjaśnia. Ale tutaj rzeczywistość skrzeczy. Warsztaty terapii zajęciowej to jednostka statystycznie jedna na powiat, a zakład aktywizacji zawodowej to instytucja jedna na całe województwo.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg